Disney dosłownie zasypie nas remake'ami swoich klasyków. „Król Lew” ma być jak „Gwiezdne wojny”

Gotowi na więcej przeróbek disnejowskich klasyków? W nowym wywiadzie, o przyszłości aktorskich remake'ów wspomniał Sean Bailey, odpowiadający w wytwórni za projekty pełnometrażowe. Z rozmowy dowiedzieliśmy się, że Disney dostrzega szczególny potencjał w „Królu Lwie”, który z czasem mógłby rozwinąć się w wielką sagę na miarę „Gwiezdnych wojen”. A co wiemy o pozostałych projektach wytwórni?

Z filmowego „Króla Lwa” Disney chce zrobić wielką sagę

Król Lew.JPG

Disney nie potrzebował sukcesu finansowego nowej wersji przygód księżniczki Ariel, by nosić się z zamiarem kontynuowania programu aktorskich remake'ów, ale przyzwoite zarobki „Małej syrenki” z pewnością utwierdziły włodarzy wytwórni, że warto odświeżać kolejne narysowane postacie. Choć w chwili obecnej, na różnym etapie rozwoju, w Disneyu znajduje się ponad tuzin przyszłych widowisk live-action, w wywiadzie z The New York Times czytamy, że kierownicy wytwórni z dużym zainteresowaniem przyglądają się zwłaszcza cyklowi „Król Lew”.

Sean Bailey sugeruje, że w następstwie zaplanowanego na przyszły rok prequela o Mufasie, za który jako reżyser odpowie Barry Jenkins („Moonlight”, „Kolej podziemna”), możemy doczekać się wielu następnych produkcji o władcach Lwiej Skały. Filmy kontynuujące aktorską przeróbkę z 2019 roku mogą rozwinąć się w „wielką, epicką sagę na kształt Gwiezdnych wojen” – tłumaczy kierownik oryginalnych projektów Disneya. „Mamy na tym polu naprawdę dużo przestrzeni, jeśli tylko znajdziemy odpowiednie historie”. 

Przypomnijmy, że najbliższym filmem Disneya, nadzorowanym przez Seana Baileya będzie nowa wersja „Nawiedzonego dworu” z głównymi rolami LaKeitha Stanfielda, Rosario Dawson i Owena Wilsona – premierę zaplanowano na 28 lipca tego roku. Tymczasem Disney czynnie rozwija aż piętnaście innych aktorskich projektów zainspirowanych swoimi klasycznymi postaciami. Zerknijcie na podsumowanie bieżących planów studia

Sprawdź też: Z wielką mocą wiąże się WIELKA KASA! Spider-Man rozbija bank w kinach

„Królewna Śnieżka”, „Dzwonnik z Notre Dame” i „Herkules”. Disney szykuje ofensywę aktorskich remake’ów

Dzwonnik z Notre Dame.JPG

Spośród aktorskich przeróbek najbliżej widzów znajduje się obecnie nowa wersja „Królewny Śnieżki” – premiera odbędzie się dokładnie 22 marca 2024 roku. Scenariusz do filmu napisały Greta Gerwig („Barbie”) i Erin Cressida Wilson („Dziewczyna z pociągu”), zaś za oryginalne piosenki odpowie muzyczny duet z „La La Land”, Benj Pasek i Justin Paul. Za kamerą stanie z kolei Marc Webb, twórca „Spider-Mana” z Andrew Garfieldem. Główna rola powędruje do Rachel Zegler („West Side Story”). Na ekranie partnerować będą jej Andrew Burnap (jako Jonathan) i Gal Gadot (jako zła Królowa). Według pierwszych zapowiedzi film ma postawić na mocne odróżnienie od materiału źródłowego i w znacznym stopniu zaktualizować klasyczną fabułę.

Jeszcze w przyszłym roku czeka nas premiera dwóch innych widowisk live-action. Obok wcześniej wspomnianego prequela „Króla Lwa” w planach Disneya znajduje się remake filmu „Lilo i Stitch”. Projekt zapowiadany, jako hybryda produkcji aktorskiej i CGI znajduje się w fazie produkcyjnej od marca tego roku. Scenariusz napisał Mike Van Waes („The Crooked Man”). W ujawnionej na ten moment obsadzie znaleźli się Zach Galifianakis, początkująca aktorka Maia Kealoha (w tytułowej roli), Sydney Elizabeth Agudong, Kahiau Machado, Billy Magnussen oraz Chris Sanders – aktor znany z pierwowzoru powróci jako głos Stitcha.  

W kontekście powrotów do głosów ulubieńców widowni warto wspomnieć o Dwaynie Johnsonie, który raz jeszcze wcieli się w postać półboga Maui z „Vaiany: Skarbu oceanu”. Za kamerą szykowanego przez Disneya remake'u pojawi się z kolei Thomas Kail, reżyser „Hamiltona” i miniserialu „To jest w nas”. Scenariusz piszą Jared Bush („Zwierzogród”) i Dana Ledoux Miller („Narcos”).

W nieco odleglejszej perspektywie Disney ma też zapowiedzianą niedawno aktorską przeróbkę „Aryskotratów” reżyserowaną przez rapera i producenta muzycznego Questlove'a, ogłoszonego jeszcze w 2020 roku „Herkulesa”, którym zajmuje się Guy Ritchie (więcej informacji w tym miejscu), drugą odsłonę „Cruelli” z Emmą Stone oraz zmierzającego na platformę Disney+ „Robin Hooda” w reżyserii Carlosa Lópeza Estrady („Raya i ostatni smok”).

Jednym z głośniejszych projektów wytwórni jest również aktorska wersja „Dzwonnika z Notre Dame”. W ubiegłym roku mówiło się, że w tytułową rolę filmu może wcielić się Josh Gad, znany między innymi z „Pięknej i Bestii”. Obecnie status filmu jest jednak nieznany – w maju kompozytor Alan Menken wyjawił, że kształt remake'u jest przedmiotem wielu dyskusji i zdania zaangażowanych weń twórców nie zostały jeszcze ujednolicone.

Sprawdź też: Kolejna wpadka Toma Hollanda. Gwiazdor nie ma szczęścia do streamingu 

W następnych latach zobaczymy kontynuację „Księgi dżungli” i przeróbkę „Bambi”. A co z „Aladynem 2”? 

Bambi.JPG

Poza powyższymi produkcjami, Disney ma w zanadrzu szereg tytułów, o których słyszeliśmy na razie wyłącznie w powiązaniu z przejęciem praw lub w ramach luźnych dyskusji. Pośród nich znalazł się chociażby wspomniany jeszcze w 2020 roku remake filmu „Taran i magiczny kocioł” z 1985 roku, który był pierwszym filmem wytwórni wspieranym przez efekty komputerowe, widowisko „Tink” poświęcone w postaci Dzwoneczka z „Piotrusia Pana” oraz napisana przez scenarzystę „Gry o Tron” przeróbka „Miecza w kamieniu”, czyli klasycznej bajki opartej na legendach arturiańskich. W dalszych planach Disneya jest też zaadaptowanie do fotorealistycznej konwencji celebrowanej animacji „Bambi” (scenariusz piszą autorzy „Tomb Raider” i „Ruchomego chaosu”) i kontynuowanie „Księgi dżungli”, która rozkręciła aktorskie projekty wytwórni. 

Pod znakiem zapytania pozostaje natomiast kontynuacja „Aladyna” w wersji 2019 roku. Pomimo że film osiągnął znakomity sukces w globalnych kasach, a gotowość do powrotu zgłosiła większość gwiazd, scenariusz sequela nie doczekał się najwyraźniej satysfakcjonującego kształtu i projekt został wstrzymany. W tym roku aktor z pierwszego filmu Mena Massoud zasugerował wręcz, że kontynuacja może już nie powstać. Entuzjastów „Aladyna” może jednak ucieszyć fakt, że Disney wciąż nosi się z zamiarem zrealizowania spin-offu poświęconego postaci księcia Andersa, w którego wciela się Billy Magnussen. Na bieżąco mają trwać przygotowania tekstu do filmu.

Sprawdź też: „Spider-Man 4” na razie nie powstaje, ale Sony zapowiada solowe filmy Spider-Woman i Milesa Moralesa

Źródło: ScreenRant / zdj. Jonathan Weiss / Depositphotos.com / Disney