Baner
Filmy z „Gwiezdnych wojen” będą jak kolejne odsłony cyklu o Bondzie? Kennedy chce, by każda premiera była „wydarzeniem”

Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy obawiają się, że „Gwiezdne wojny” pod dalszymi rządami Disneya padną ofiarą „marvelizacji”. Kathleen Kennedy, szefowa Lucasfilmu, chce by widowiska w odległej galaktyce miały więcej wspólnego z filmami o agencie 007 – czytamy w nowym wywiadzie.

W następstwie paru średnio udanych przedsięwzięć małego ekranu, niektórzy fani sagi George'a Lucasa zaczęli martwić się, że ulubionej marce pisane jest zmęczenie materiału – porównywalne do tego, które często odczuwamy myśląc o tytułach MCU. Nierówne przyjęcia ostatniego sezonu „The Mandalorian”, miniserii „Obi-Wan Kenobi” i jeszcze słabszego odzewu na „Księgę Boby Fetta” wzbudziły obawy, że w takiej samej kondycji „Gwiezdne wojny” powrócą też na ekran kinowy. Za sprawą najnowszej wypowiedzi Kathleen Kennedy możemy nieco się uspokoić – szefowa wytwórni zapewnia, że celem Lucasfilmu jest przygotowanie jakościowych widowisk pełnometrażowych

Sprawdź też: MAY THE 4TH BE WITH YOU: Ranking najlepszych starć na miecze świetlne

Nowy film z „Gwiezdnych wojen” w kinach znacznie rzadziej niż Marvel. Kennedy wzoruje się na Bondzie

Nowa rozmowa z Kennedy pojawiła się na łamach magazynu Empire. Na pytanie o to, kiedy widzowie zobaczą nowe widowiska w odległej galaktyce, ceniona producentka odpowiedziała, że wtedy... gdy będą gotowe. „Często odwołuję się do sytuacji z filmami o Bondzie” – czytamy w wywiadzie. „Czyli do sytuacji, w której nowa produkcja ukazuje się, co trzy albo cztery lata. Bez presji, że trzeba koniecznie pokazywać nowy film co roku. Myślę, że to bardzo ważne w przypadku Gwiezdnych wojen. To muszą być prawdziwe wydarzenia” – dodała Kennedy.

Warto przypomnieć, że najbliższa kinowa premiera ma czekać nas za mniej więcej dwa lata. Szefowa wytwórni zapowiada, że priorytetem jest obecnie nie termin, a zapewnienie jakości szykowanych widowisk. „Znacznie lepiej jest mówić prawdę. Za każdy film zabierzemy się wtedy, gdy nadejdzie na to czas. A do kin trafią wtedy, gdy zostaną odpowiednio przygotowane”.

Pierwsze oficjalne wieści o nowym filmie z „Gwiezdnych wojen” otrzymaliśmy na początku zeszłego miesiąca, podczas konwentu Star Wars Celebration w Londynie. Kennedy wyjawiła wówczas, że najbliższym kinowym widowiskiem będzie projekt przygotowywany przez Sharmeen Obaid-Chinoy. Produkcja ma opowiedzieć historię rozgrywającą się 15 lat po zakończeniu epizodu dziewiątego, „Skywalker. Odrodzenie”, i przedstawić kolejne losy Rey. Bohaterka Daisy Ridley spróbuje kontynuować niedokończone dzieło Luke'a Skywalkera i podejmie się odbudowy Zakonu Jedi. „Najwyższy Porządek upadł. Jedi znajdują się w rozsypce – w grę wchodzi pytanie, ilu z nich jest jeszcze przy życiu. Rey zajmie się odtworzeniem Zakonu, opierając się na księgach pozostawionych przez Luke'a” – opisuje Kennedy.

źródło: Empire / zdj. Lucasfilm