Gwiazdorska obsada nie pomogła. Katastrofalna reakcja na reżyserski debiut Chrisa Pine’a!

Długo zapowiadany reżyserski debiut Chrisa Pine'a, cenionego aktora znanego z takich produkcji jak „Star Trek” czy „Dungeons & Dragons: Złodziejski honor”, rozczarował widzów zgromadzonych na pokazie w ramach festiwalu filmowego w Toronto. Pośród pierwszych recenzji o kryminalnej komedii „Poolman” trudno wypatrzeć słowa uznania wobec jego pierwszej pracy za kamerą.

Chris Pine pod ostrzałem krytyków: „Poolman” nie spełnia oczekiwań!

„Film trwa tylko 100 minut, ale i tak 99 z nich spędzicie w cichym znudzeniu, czy wręcz w stanie poirytowanego niedowierzania, że skazano was na tak bezbarwną, płytką bzdurę” – napisano o „Poolmanie” w skrajnie negatywnej recenzji na łamach IndieWire. 

W „Poolmanie”, którego Pine nie tylko wyreżyserował, ale i napisał scenariusz oraz wcielił się w główną rolę, gwiazdor portretuje specjalistę od sprzątania basenów w Los Angeles, który przypadkiem wpada na trop szeroko zakrojonej intrygi.

W zapowiedziach film charakteryzowano jako połączenie „La La Land” z klasykami pokroju „Chinatown” i „Big Lebowski”. Jako Darren Barrenman – pechowowy marzyciel i niespełniony filozof, spędzający dzień za dniem, zajmując się basenem i przesiadując se swoimi sąsiadami na sesjach rady miasta – Pine próbuje rozpracować tajemnicę następnego kalifornijskiego „przekrętu wodnego” i wdaje w bliską relację z piękną femme fatale. Na swojej drodze przez Miasto Aniołów spotyka skorumpowanych urzędników i wypalone gwiazdy Hollywoodu. 

Obok obiecującego opisu, do zaufania Pine'owi skłaniała aktorska śmietanka, którą gwiazdor zgromadził przed kamerą. W filmie znaleźli się między innymi Annette Bening („Bezprawie”, „Śmierć na Nilu”), Danny DeVito („Nawiedzony dwór”, „U nas w Filadelfii”), Ariana DeBose („West Side Story”, „Kraven Łowca”), Jennifer Jason Leigh („Twin Peaks”, „Nienawistna ósemka”) oraz DeWanda Wise („Jurassic World: Dominion”, „Ona się doigra”).

Koniecznie sprawdź też:

Niestety, pokazy produkcji podczas trwającego obecnie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto poskutkowały wieloma recenzjami w duchu przytoczonej powyżej publikacji IndieWire. „Stonerska atmosfera nigdy nie wznosi się do poziomu dobrej fazy – zamiast tego stoi nieruchomo, niczym chlorowana woda” – dodał na przykład recenzent serwisu Little White Lies. „Tonalnie stacza się już od samego początku, zaś w finale ciągnie po dnie, zabierając znakomitą obsadę z sobą” – wtóruje The Hollywood Reporter. Podobnie o „Poolmanie” wypowiedziano się też na łamach The Daily Beast: „Konspiracje czają się tu na każdym kroku, ale największą tajemnicą jest to, w jaki sposób kogokolwiek udało się zainteresować wzięciem udziału w tej fali rażącego szaleństwa ”. 

Obok nieudanego konceptu, z podobnie ostrą krytyką spotkała się sama praca reżyserska Pine'a. „To naprawdę fatalny debiut za kamerą” – czytamy na JoBlo. „To całkowity niewypał. Lepiej zrobić i sobie (i wszystkim zaangażowanym) przysługę i obejrzeć zamiast tego Big Lebowski – dodaje Total Film. Choć i jej recenzja nie pozostawiła na „Poolmanie” suchej nitki, Tania Hussain z redakcji Collidera szukała w produkcji pozytywów. „Neo-noirowa komedia o sprzątaczu basenów, który odkrywa złowieszczą konspirację ma swoje momenty, które uwidaczniają, że Pine rzeczywiście ma potencjał jako reżyser” – czytamy w jej tekście – „niekonsekwentność w rytmie i płasko poprowadzona narracja sprawiają jednak, że [zalety] nigdy nie wynurzają się ponad powierzchnię”.

Na pocieszenie: „Poolman” otrzymał też kilka pozytywnych głosów – pochodzą one od mniej znanych serwisów, AwardsWatch i Screen Rex. „To najlepsza komedia tego festiwalu – znakomity wpis w gatunku stonerskiego kina noir” – czytamy w jednej z publikacji. W dwóch pozostałych recenzjach podkreślono talent Pine'a do układania na ekranie zabawnych epizodów, w których lśni jego komediowy timing, absurdalne poczucie humoru i wyczucie konwencji, w której opowiada swoją historię.

Niestety, na chwilę obecną głosy te są jednak w znacznej mniejszości. Pierwszych 13 festiwalowych recenzji umożliwiło Rotten Tomatoes przeliczenie wyniku „Poolmana” na fatalne 23% (tylko trzech krytyków oceniło film pozytywnie – żaden z nich nie jest jednak tak zwanym „topowym” recenzentem tego serwisu). Średnia ocena to 3,10 w dziesięciostopniowej skali. Film nie otrzymał jeszcze szerszej, pozafestiwalowej daty premiery. Dystrybucją zajmą się wytwórnie Paramount Pictures, StudioCanal i Lionsgate.

Poolman-recenzje-filmu-chris-pine.png

źródło: Rotten Tomatoes / zdj. TIFF / Parmamout