„Idol” już nie powróci. Najbardziej kontrowersyjny serial roku skasowany przez HBO

Idol” nie zawojował świata telewizji. Przepełniony kontrowersjami serial HBO autorstwa twórcy „Euforii”, Sama Levinsona i muzyka The Weeknd został oficjalnie anulowany przez stację po pierwszym sezonie. Informacja o skasowaniu projektu przedostała się do mediów niespełna dwa miesiące po wyemitowaniu ostatniego odcinka - i tak skróconego już - obrazu. 

To już koniec serialu „Idol”. HBO oficjalnie skasowało kontrowersyjny tytuł

O „Idolu” bardzo głośno zrobiło się jeszcze przed premierą, kiedy to obszerny artykuł The Hollywood Reporter ujawnił zakulisowe starcia ekipy, które poskutkowały odejściem reżyserki Amy Seimetz i zmianą kreatywnego podejścia - te w interpretacji zarówno części członków projektu, jak i obserwatorów zrównały projekt z „męską fantazją o gwałcie”. Kontrowersji nie zabrakło także w trakcie emisji. Po zmiażdżeniu „Idola” przez krytykę twórcy zdecydowali się wyemitować jeden odcinek mniej, niż pierwotnie planowano. 

W obliczu anulowaniu produkcji rzecznik prasowy HBO wydał specjalne oświadczenie argumentujące decyzję, w którym czytamy: „Idol był jednym z najbardziej prowokacyjnych oryginalnych seriali HBO i jesteśmy zadowoleni z silnej reakcji widzów. Po wielu przemyśleniach i rozważaniach, HBO, a także twórcy i producenci zdecydowali się nie realizować drugiego sezonu. Jesteśmy wdzięczni twórcom, obsadzie i ekipie za ich niesamowitą pracę”.

Sprawdź też: Sydney Sweeney broni twórcy „Euforii” i „The Idol” – „Chodzi o to, by ludzie czuli się niekomfortowo”

„Idol” – o czym opowiadał serial? To jeden z najgorzej ocenianych seriali HBO

Serial opowiadał o losach Jocelyn (w tej roli Lily-Rose Depp), młodej gwieździe pop, która z powodu załamania nerwowego musi przerwać ostatnią trasę koncertową. Dziewczyna postanawia upomnieć się o należny jej tytuł największej i najseksowniejszej gwiazdy w Ameryce. Jej pasję rozpala na nowo Tedros (The Weeknd), impresario z nocnego klubu o mrocznej przeszłości. Koniec końców „Idol” okazał się jednym z najgorzej ocenionych tytułów w historii HBO z rezultatem 19% w serwisie Rotten Tomatoes.

Nieprzychylności ze strony opinii publicznej ponadto nie pomogły rozczarowujące wyniki oglądalności „Idola”. Nowy projekt twórcy hitowej „Euforii” obejrzało w dniu premiery co prawda ponad 900 tysięcy widzów, jednak - nie licząc finału - rezultaty spadały z tygodnia na tydzień. Dodajmy, że HBO podjęło decyzję o niepublikowaniu dokładnych danych dotyczących oglądalności

Źródło: Variety / Rotten Tomatoes /  Zdj. HBO