J.J. Abrams nie był pewien TEJ sceny ze „Skywalker. Odrodzenie”

Część decyzji „Skywalker. Odrodzenie” można zapewne kwestionować, ale jest kilka takich scen, w których J.J. Abrams bez najmniejszych wątpliwości trafił w dziesiątkę. Jedną z nich jest sekwencja unoszenia X-Winga, której powtórzenie względem „Imperium kontratakuje” stanowi znakomite dopełnienie wątku Luke'a. A jednak, jak się okazuje, reżyser nie był do sceny do końca przekonany. 

Informacjami podzielił się Ramiro Belgradt, jeden z montażystów dźwięku, w materiałach dodatkowych, w które zaopatrzono cyfrowe wydanie IX epizodu:

Yoda podnosi [X-Winga] w „Imperium kontratakuje”, więc gdy Luke go podnosi, to powinna w tej scenie być dokładnie ta sama muzyka, co w scenie z Yodą. A J.J. miał co do tego wątpliwości. Powiedział „czy na pewno chcemy to robić?”. A wszyscy mu na to odpowiedzieli „o tak, to na bank musi być to. Wiesz, że wszyscy fani to rozpoznają. 

Belgradt tłumaczy, że wykorzystał dokładnie ten sam motyw fragment co epizod V:

Wróciłem do ścieżki „Imperium kontratakuje”, by podebrać stamtąd dokładnie te dźwięki. Ten kluczowy moment ścieżki, gdy X-Wing się unosi, to jest dokładnie ten sam, który mieliśmy kiedyś. 

J.J. Abrams, a zarazem jego „Skywalker. Odrodzenie” padli ofiarą krytyki ze strony fanów, spolaryzowanych finałową częścią Sagi Skywalkerków. Reżyser przyznał im rację:

Cóż, mają rację. Ludzie, którzy ten film uwielbiają najbardziej na świecie, też mają rację. Spytano mnie jakiś czas temu „jak usatysfakcjonujesz wszystkich?”, a ja sobie pomyślałem „co?”. To nie jest tak, że nie próbujemy tego zrobić, ale jak miałoby się to udać? Zwłaszcza ze „Star Wars”. Nie muszę nikomu mówić, że żyjemy w chwili, w której wszystko wydaje się natychmiastowo prowadzić do wściekłości. I tak to się już przyjęło, że albo jest tak jak, ja chcę, albo jesteś moim wrogiem. 

Źrodło: Comicbook.com / zdj. Disney