W ramach wywiadu promującego najnowszy film „The Card Counter” Oscar Isaac został zapytany o udział w potencjalnych przyszłych widowiskach Lucasfilmu. Wygląda na to, że fani Poego Damerona będą najpewniej musieli zadowolić się występem aktora w trylogii sequeli, bo Isaac do roli wracać nie zamierza... chyba że zmusi go do tego sytuacja finansowa.
Oscar Isaac wcielił się w najlepszego pilota Ruchu Oporu w trzech ostatnich filmach gwiezdnej sagi. W rozmowie z dziennikarzami serwisu Deadline aktor ujawnił, że choć praca na planie „Przebudzenia Mocy”, „Ostatniego Jedi” i „Skywalker. Odrodzenie” należała do przyjemności, to nie paliłby się do powrotu do roli, gdyby włodarze Lucasfilmu przewidzieli ku temu okazję:
Podobało mi się wyzwanie, które stanowiła realizacja tych filmów. Pracowałem z niezwykłymi artystami, aktorami, projektantami rekwizytów i scenografii, całe to doświadczenie było niezwykle fajne. Ale to nie to jest moim celem. Zawsze chciałem robić mniejsze filmy i pracować z ludźmi, którzy mnie inspirują. Filmy Paula [Schradera, reżysera „The Card Counter”] należą do mojego DNA. I na pewno nie jestem w tym osamotniony. Dla wielu aktorów pewnego pokolenia jego filmy zdefiniowały, kim są i ja z pewnością jestem jednym z nich. Myślę, że [praca przy „The Card Counter”] to dla mnie prawdziwy punkt zwrotny. Co więcej, wydaje mi się, że niewiele ma to wspólnego z efektem końcowym, a więcej z samym procesem pracy nad filmem.
Na bezpośrednie pytanie o powrót do roli Poego, Isaac odpowiedział krótko i żartobliwie, że powrót do sagi uzasadniłaby potrzeba zakupu nowego domu:
(...) Kto wie. Może jakbym potrzebował kupić nowy dom, czy coś takiego.
Warto dodać, że to nie pierwszy raz kiedy Isaac podkreśla zakończenie współpracy z Lucasfilmem. W ubiegłych miesiącach aktor ujawnił, że cieszy się z doświadczeń związanych ze „Star Wars”, ale postrzega ten rozdział swojego życia jako stanowczo zamknięty.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, rzućcie okiem na naszą recenzję wydania Blu-ray ze „Skywalker. Odrodzenie”
źródło: deadline.com / zdj. Disney