Ricky Gervais o oscarowym żarcie Chrisa Rocka z Jady Pinkett Smith: „był łagodny, ja bym zażartował z jej chłopaka”

Ricky Gervais („After Life”, „Biuro”) odniósł się do głównej kontrowersji otaczającej ostatnią galę rozdania Oscarów. Komik znany w ostatnich latach najlepiej z bezlitosnego roastowania celebrytów podczas pięciu odsłon Złotych Globów ocenił żart Chrisa Rocka na „łagodny” i wyjawił, co on zrobiłby gdyby znalazł się wówczas na scenie.

To był łagodny żart, najłagodniejszy z tych, na jakie ja bym sobie [w tej sytuacji] pozwolił” – wyjaśnił Gervais podczas transmisji na żywo na swoim Twitterze. Przypomnijmy, że dowcip, który pociągnął za sobą agresywną reakcję Willa Smitha, Chris Rock wymierzył w małżonkę tego aktora. Komik zażartował z łysej głowy Jady Pinkett Smith, porównując wygląd aktorki do kreacji stworzonej przez Demi Moore w filmie „G.I. Jane”. W nowym nagraniu Gervais opowiedział się jednoznacznie po stronie Chrisa Rocka.

W odpowiedzi na pytanie jednego z fanów, brytyjski komik dodał, że nie znalazłby się w podobnej sytuacji, bo będąc wówczas na scenie, zażartowałby z czegoś zupełnie innego. „Nic by mi się nie stało, bo nie wspomniałbym o włosach jego żony. Zażartowałbym z jej chłopaka” – wytłumaczył Gervais, nawiązując do wywiadu z Pinkett Smith, w którym aktorka przyznała, że związała się z młodszym mężczyzną, gdy ona i Will Smith dwa lata temu na pewien czas przerwali swoją relację.

Gervais nie podzielił zdania, że stan zdrowia Pinkett Smith (fryzura aktorki jest wynikiem choroby zwanej alopecją, czyli łysieniem plackowatym) usprawiedliwia reakcję Smitha na słowa prezentera. „Ktoś powiedział, że [Rock] naśmiewał się z jej choroby. Cóż, mi też się trochę przerzedzają, jestem zatem upośledzony” – odpowiedział komik, wskazując na swoją głowę. „Mogę parkować w Tesco na miejscu dla niepełnosprawnych. Jestem też gruby. To choroba. Jestem gruby i łysieję”. Poniżej pełne nagranie.

Zachowanie Smitha podczas oscarowej gali jest przedmiotem trwającego obecnie postępowania dyscyplinarnego prowadzonego przez zarząd Akademii Filmowej. Sam aktor zrzekł się członkostwa w organizacji, dodając w oświadczeniu, że jest gotowy przyjąć wszelkie konsekwencje. Tych może w najbliższym czasie nie zabraknąć – ostatnie doniesienia wskazują, że w konsekwencji „policzka” wielkie wytwórnie wstrzymują realizację swoich projektów z gwiazdorem.   

Źródło: Deadline / zdj. ABC / NBC