Ride or Die? Will Smith daje czadu w kinach! Mocne otwarcie filmu „Bad Boys 4”!

Ponad dwa lata po tym, jak Will Smith spoliczkował na oscarowej ceremonii Chrisa Rocka za żart z jego żony, do kin zawitał film „Bad Boys: Ride or die”. Przed premierą pojawiały się sprzeczne prognozy dotyczące tego, jak zareaguje widownia na powrót Smitha na duży ekran. Dzisiaj wiemy już, że rzesza widzów nadal chce go oglądać.

Will Smith nadal przyciąga widzów! „Bad Boys” ze świetnym otwarciem!

Zdecydowanym liderem w trakcie kończącego się weekendu została czwarta już część popularnej serii „Bad Boys”, której początki sięgają jeszcze 1995 roku. Cztery lata po premierze poprzedniego filmu na bilety na seanse „Ride ord die” zapłacono w Stanach Zjednoczonych 56 mln dolarów. To bardzo przyzwoity rezultat pokazujący, że widzowie nadal są mocno zainteresowani oglądaniem Willa Smitha i partnerującego mu od lat Martina Lawrence'a.

Najnowsza produkcja nie przybiła co prawda rezultatu trzeciej części, która w 2020 roku, na chwilę przed pandemią zebrała 62,5 mln dolarów, ale ustanowiła drugi wynik w historii serii, pokonując otwarcie drugiej części, które wyniosło 46,5 mln dolarów. Co ważne, film wpisał się ostatecznie w prognozy oczekujące od niego wyniku powyżej 50 mln dolarów i sprawił, że niepokojące sygnały, które pojawiły się na kilka dni przed premierą i zakładały fatalne otwarcie w granicach 30 mln dolarów (taki wynik prognozowało samo studio Sony Pictures), okazały się nieuzasadnione.

Co istotne dla włodarzy wytwórni, film poradził sobie dobrze nie tylko w USA. Swoją siłę Will Smith pokazał też na globalnym podwórku. Z międzynarodowych rynków w ten weekend do kin wpłacono 48,6 mln dolarów w ciągu pięciodniowego otwarcia. W tym przypadku jest to lepszy wynik od „Bad Boys For life”, które zebrało przed czteroma laty 38,9 mln dolarów. Globalne konto filmu pokazuje więc w tym momencie 104,6 mln dolarów, a trójka mogła liczyć po pierwszym weekendzie na 97,8 mln dolarów. To wynik znacznie powyżej światowych prognoz, mówiących o co najwyżej 80 mln dolarów. Budżet filmu wyniósł 100 mln dolarów, a biorąc pod uwagę wysokie oceny od widzów, produkcja powinna mieć długie nogi i zarobić na siebie.

Sprawdź też: Freya Allan wraca jako Ciri w nowym stroju! Netflix wprowadzi istotną zmianę względem książki?

Drugie miejsce w zestawieniu przypadło Garfieldowi. Animacja, w której głosu głównemu bohaterowi użycza ChrisPratt znalazł się daleko w tyle za pierwszym miejscem i zgarnął w trzeci weekend 10 mln dolarów, co przekłada się na spadek o zaledwie 28,7% względem zeszłego tygodnia. Podobnie jak tydzień temu, jest to znacznie lepszy rezultat niż ten, który dwadzieścia lat wcześniej uzyskał poprzedni film o popularnym kocurze uwielbiającym lazanię – przy spadku na poziomie 33,6% zebrał wówczas 7,5 mln dolarów. Ponownie wynik okazał się też lepszy od animacji „DC Liga Super Pets”, która po zebraniu 7 mln dolarów osiągnęła spadek wynoszący 36,6%. Aktualnie na krajowym koncie animacja ma 68,6 mln dolarów i o przekroczenie bariery 100 mln dolarów w USA nie musi się martwić.

Podium uzupełnia inna produkcja skierowana do młodszych widzów, film „Istoty fantastyczne” z Ryanem Reynoldsem w roli głównej. Produkcja wyreżyserowana przez Johna Krasinskiego zgromadziła podczas czwartego już weekendu z krajowych kin 8 mln dolarów, co stanowi spadek o zaledwie 24,3% względem ubiegłego tygodnia i pozwala na utrzymanie się czwarty tydzień z rzędu w TOP 3 rankingu. Na krajowym podwórku widowisko zebrało do tej pory 93,5 mln dolarów. Teraz realne wydaje się nawet przebicie 115-120 mln dolarów, ale wszystko będzie zależało od tego, jak film zniesie przyszłotygodniową premierę animacji „W głowie się nie mieści 2”.

Box Office – zestawienie wyników z amerykańskich kin (7-9 czerwca)

zdj. Sony Pictures