„Stan przyszłości. Liga sprawiedliwości” – recenzja komiksu. Nowe pokolenie

Bohaterami ostatniego tomu, poświęconego minieventowi „Stan przyszłości” w uniwersum DC Comics jest dobrze nam znana grupa Ligi sprawiedliwości. W praktyce twórcy proponują nam kilka niezależnych historii, z których tak naprawdę tylko jedna jest warta waszej bliższej uwagi. Zapraszamy do lektury recenzji.

W ciągu kilku miesięcy wydawnictwo Egmont dostarczyło na półki sklepowe łącznie trzy tomy osadzone w tzw. „Future State”, czyli „Stanie przyszłości”, alternatywnej historii rozgrywanej po wydarzeniach z eventu „Death Metal”, które miały czytelnikowi zobrazować, jak może wyglądać przyszłość uniwersum DC. Traktować powinniśmy je jako dodatek do szykowanego przez DC restartu uniwersum, który nastąpi tuż po „Nieskończonej granicy” (komiks ten Egmont wyda w naszym kraju 7 grudnia).

W poprzednich dwóch tomach mogliśmy przyjrzeć się dość intrygującej przyszłości Batmana i Gotham oraz nieco nudnym, przewidywalnymi nijakim perspektywom Supermana. „Stan przyszłości. Liga sprawiedliwości” jest z kolei komiksem najbardziej niespójnym ze wszystkich trzech. Jak pewnie pamiętacie, w Batmanie mieliśmy główny wątek przewijający się przez większość zeszytów, w Supermanie z kolei go zabrakło, ale postać Kal-Ela łączyła ze sobą kolejne historie. „Liga sprawiedliwości” z kolei już totalnie skacze między bohaterami i wątkami. Zaczyna się dobrze, ale z każdym kolejnym zeszytem zaczynałem się zastanawiać, co te wątki mają na celu i po co kończyć cały tom umiarkowanym cliffhangerem, który prawdopodobnie nigdy nie będzie wyjaśniony?

Zaczynając od początku – Yara Flor, nowa Wonder Woman zachwyca od pierwszych scen. Duża w tym zasługa nie tylko fajnie napisanej historii, ale też odpowiedzialnej za cały origin bohaterki Joëlle Jones. W kanonie DC Yarę traktować powinniśmy bardziej jako Wonder Girl, gdyż bohaterka pojawi się we wspomnianej wcześniej „Nieskończonej granicy”. Jej początki są intrygujące, bo taka musi być wizyta nowej bohaterki w Hadesie. I tutaj kolejny raz brawa za oryginalne podejście do zaprezentowania tego miejsca przez scenarzystkę (nie będę zdradzał, o co chodzi, przekonacie się sami). Historia Wonder Woman zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych i fajnie, że Yara gości również w historii, która zbiera w sobie wszystkich członków Ligi sprawiedliwości z przyszłości.

Kolejne dwie historie są dla mnie – jako odbiorcy komiksów DC – kompletnie przesadzone i chaotyczne. Ich przystępność jestem w stanie ocenić na „niedostateczną”, gdyż miałem trudności ze zrozumieniem zarówno historii Speedsterów w zeszytach o Flashu, jak i wątków Atlantydy z Aquamanem na czele. Być może moja wiedza na temat komiksów DC jest zbyt mała, ale zagłębianie się w niejasne motywy i intencje bohaterów, czy też kolejny raz robienie z Wally’ego Westa złoczyńcy kompletnie do mnie nie trafiło.

stan-przyszlosci-liga-sprawiedliwosci-plansza-z-komiksu-min.jpg

Ostatnie dwa scenariusze skupiają się na grupach: Mrocznej Lidze Sprawiedliwości i nowym pokoleniu Ligi Sprawiedliwości. Niestety fabuła w żaden sposób się nie łączy, mam wrażenie, że są dodane do tego tomu na siłę („Mroczna liga sprawiedliwości” nie jest nawet wymieniona na tylnej okładce). W efekcie powtarza się tutaj ten sam zarzut, który miałem do komiksu „Stan przyszłości. Superman”. Poza Batmanem, wszystkie pozostałe historie w „Stanie przyszłości”, ich tematyka, zasady, treści i końcowy wydźwięk są kompletnie różne. Nie ma tutaj żadnej współpracy scenarzystów i rysowników. To po prostu zlepek niezbyt ważnych wątków z serii „co by było, gdyby…?”, które trafią wyłącznie do największych fanów bohaterów.

Podsumowanie

I chyba taki był zamysł prezentowania wizji przyszłości DC Comics. Pokazać bohaterów w odległej przyszłości, popuścić wodze fantazji i trochę zaszaleć. Problem polega na tym, że jeśli proponowanych w „Stanie przyszłości” przygód bohaterów ze świata DC Comics nie przeczytacie, kompletnie nic nie stracicie. No może poza poznaniem Yary, która faktycznie w tym tomie jest jedynym jasnym punktem i jej początki warto znać. Cała reszta jest – na ten moment – do zapomnienia.

Oceny końcowe

3
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
2
Przystępność*
3+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Joshua Williamson, Joëlle Jones, Ram V

Rysunki

Marcio Takara, Joëlle Jones, Robson Rocha

Oprawa

miękka

Druk

Kolor

Liczba stron

252

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

23 listopada 2022 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / DC Comics