„Star Wars. Darth Vader” tom 1: „Mroczne serce Sithów” – recenzja komiksu. Wspomnienia z Jasnej Strony

W ubiegłym miesiącu do sprzedaży trafiły pierwsze dwa tomy z nowej serii wydawniczej poświęconej kanonicznym opowieściom z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Na pierwszy ogień poszła „Ścieżka przeznaczenia” Charlesa Soule'a, a już teraz zapraszamy Was do lektury naszej recenzji debiutanckiego tomu serii poświęconej Darthowi Vaderowi, za którą odpowiadają tym razem Greg Pak i rysownik Raffaele Ienco.

O Vaderze w nowym komiksowym kanonie „Star Wars” sporo już zostało powiedziane i nierzadko można spotkać się ze zdaniem, że Marvel powinien przenieść zainteresowanie na innych gwiezdnowojennych „złoczyńców”. Obok paru pomniejszych serii-eventów, Mroczny Lord dostał wszak aż dwa pełnoprawne cykle. Pierwszy z nich biegł obok głównej serii „Star Wars”, osadzonej pomiędzy wydarzeniami IV i V epizodu. Drugi, ciekawszy i potężnie pogłębiający tę postać „Darth Vader: Dark Lord of the Sith” przeniósł akcję natychmiast po zakończeniu „Zemsty Sithów”, podejmując Sitha jeszcze w ponurym laboratorium Palpatine'a. Seria miała okazję pokazać kolejną „ewolucję” byłego Anakina – tym razem jego ścieżkę w stronę zupełnie nowej, mrocznej tożsamości.

W omawianym tu, następnym cyklu będącym, podobnie jak główna seria, rebootem linii wydawniczej po popchnięciu akcji do czasu po „Imperium kontratakuje” otrzymujemy okazję do zobaczenia czegoś równie ciekawego. Choć w starym i nowym kanonie nie brakuje mniejszych i większych origin stories dla Mrocznego Lorda, nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wcześniej czytał historię, która odwróciłaby ten motyw i podjęła Vadera powracającego do dawno przekreślonej persony Anakina Skywalkera. W konsekwencji, tak jak główna seria, która opisuje teraz ścieżkę Luke'a–narwanego padawana do Luke'a–opanowanego mistrza z „Powrotu Jedi”, tak „Darth Vader” obserwuje powolną dekonstrukcję Sitha, jego powrót do korzeni.

Star Wars Darth Vader tom 1 Mroczne Serce Sithów plansza

Przez powrót do korzeni mam na myśli powrót bardzo dosłowny, bo większość pierwszego tomu od scenarzysty Grega Paka to swoisty spacer między nagrobkami. W reakcji na starcie z własnym synem, Vader podejmuje zadanie wytropienia wszystkich współodpowiedzialnych za ukrywanie Luke'a przez lata dzielące III i IV epizod filmowej sagi. Odsłaniając konspirację, którą w „Zemście Sithów” zawiązano wokół śmierci Padmé i zniknięcia jej potomstwa, Vader trafia między innymi na Tatooine i Naboo. Dość będzie powiedzieć, że wiele momentów, które zobaczymy w tym tomie, to prawdziwa gratka dla miłośników wypełniania międzyfilmowych luk i odpowiedź na szereg fanowskich dyskusji zaczynających się od „czy Vader wiedział o...” albo „czy Vader kiedykolwiek dowiedział się, że...”. Główny antybohater odwiedza szereg lokalizacji znanych z kinowych prequeli, zaś przebitki do wyodrębnionych stylem retrospekcji wprost przypominają o konkretnych scenach z „Mrocznego Widma”, „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów”. Otrzymujemy tu na przykład starcie z morskim gigantem, znanym z epizodu I jako ryba colo, albo wizytę na zgliszczach farmy Larsów. Nostalgia gęsto wylewa się z paneli i robi to najczęściej bardzo efektownie. W kilku tylko momentach można odnieść wrażenie rozrzedzenia bieżącej osi akcji na rzecz takiego utęsknionego dumania. Zestawienia, które proponuje w tym komiksie Pak, zrównują ze sobą najważniejsze epizody i postacie z życia Anakina – Luke'a, Padmé, Obi-Wana Kenobiego – w sposób, którego nie mieliśmy okazji zobaczyć w filmach. Co więcej, komiks przyczynia się do zespalania filmowego kanonu w spójną całość, a zarazem jeszcze lepszego zrozumienia prywatnej opowieści Anakina. Odtwarzamy wspomnienia nacechowane wieczystą złością Sitha i bardzo ekspresyjnie zagłębiamy się w umysł „bardziej maszyny niż człowieka”.

Star Wars Darth Vader tom 1 Mroczne Serce Sithów plansza

Jak wspomniałem, od czasu do czasu można odnieść wrażenie, że przetasowywanie scenek z przeszłości pełni w komiksie rolę przeważającą – kolejne rozwiązania fabuły trochę za bardzo posługują się pretekstem, by wejść z Lordem na kolejny memory lane. Z pewnością natomiast „bieżąca” akcja nie ma tu takiej siły napędowej czy wyraźnej struktury, jak tom pierwszy głównej serii Soule'a. Kilka takich, biężących momentów fabuły stwarza wrażenie ładnego wypełniacza wobec głównego motywu komiksu, którym jest bazowanie na retrospektywach. A jednak, ze względu na to, jak wiele odbiorczej satysfakcji daje odsłanianie kolejnych odcieni traumy Vadera, można na to z powodzeniem przymknąć oko. Od strony minusów zbioru, inna rzecz, która przychodzi na myśl, to niestety tłumaczenie Jacka Drewnowskiego. Abstrahując od drobnych błędów merytorycznych do wyłapania przez gwiezdnowojennych purystów, powraca niestety pewna językowa skostniałość, którą to przepracowano w równoległej „Ścieżce przeznaczenia”, a tu niestety nie.

Podsumowanie

Mroczne serce Sithów” to ostatecznie początek kolejnej bardzo obiecującej serii o Vaderze. Choć komiks ma pewne problemy z uzasadnianiem szeregu nostalgicznych wspominków, przeprowadzenie Sitha przez tę konkretną ścieżkę wydaje się bardzo konieczne, by dobrze zrozumieć, jak ten z gorliwego akolity Imperatora przerodził się w skruszonego eks-Sitha z „Powrotu Jedi”. Mając za sobą lekturę zeszytów zaliczających się już do następnego wydania zbiorczego, mogę też obiecać, że z czasem „Darth Vader” nabiera na pożądanym rozpędzie. Co więcej, drugiego tomu powinni wypatrywać zwłaszcza ci, którzy oczekują wypełnienia fabularnych niedopowiedzień filmu „Skywalker. Odrodzenie”.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
5
Rysunki
4
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Greg Pak

Rysunki

Raffaele Ienco

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

128

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

14 kwietnia 2021 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel