Sztuczna inteligencja napisze scenariusz, a ludzie zajmą się tylko poprawkami?

Organizacja zrzeszająca hollywoodzkich producentów przedstawiła ostatnio nową ofertę strajkującym scenarzystom. W propozycjach dla gildii WGA sugestywnie potraktowano między innymi kluczową kwestię wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie scenopisarskim. Potwierdzają one, że wytwórnie liczą na kompletne związanie przyszłości branży z technologią AI.

Sztuczna inteligencja wkracza do filmowo-serialowej branży

W ubiegłych tygodniach doszło do wznowienia negocjacji pomiędzy strajkującą organizacją scenarzystów a reprezentującym amerykańskich producentów związkiem Alliance of Motion Picture and Television Producers. Choć początkowe rozmowy nie przyniosły oczekiwanych porozumień, na linii obu organizacji na bieżąco przekazywane są nowe kontrpropozycje. Ostatnia oferta przedstawicieli wytwórni dotyczy przede wszystkim kwestii wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie scenopisarskim. Jej główne założenia mogą jeszcze bardziej zaniepokoić każdego, kto już obawia się o przyszłość filmowo-telewizyjnej branży.

Nowy raport magazynu The Hollywood Reporter wskazuje, jak studia wyobrażają sobie wkomponowanie technologii AI w pracę nad produkcjami małego i wielkiego ekranu. Ponieważ obowiązujące w USA przepisy licencyjne nie zezwalają na objęcie prawem autorskim prac wygenerowanych w całości przez sztuczną inteligencję, wytwórnie liczą na możliwość wykorzystania w tym procesie „ludzkich” scenarzystów. Według zamysłu przekazanego przez organizację AMPTP scenarzysta miałby otrzymywać tekst stworzony przez oprogramowanie AI, a następnie nanosić na niego poprawki, co – w ujęciu prawnym – umożliwiałoby objęcie scenariusza ochroną licencyjną. „Wystarczy, że człowiek tknie materiał stworzony przez AI, a zastosowanie wobec niego typowych praw autorskich będzie możliwe” – tłumaczy tę kwestię źródło The Hollywood Reporter.

Koniecznie sprawdź:

„W swoich propozycjach [AMPTP] zapomniało zatem, kto tu komu ma robić przysługę” – odniósł się do oferty wytwórni John Lopez, jeden z negocjatorów WGA. „Oni nas potrzebują”.

Warto dodać, że w obecnych warunkach prawnych, teksty stworzone samodzielnie przez AI, bez poprawek naniesionych przez scenarzystę, trafiałyby ostatecznie do domeny publicznej. Amerykański Urząd Praw Autorskich skomentował tę sprawę jeszcze w marcu tego roku. W zamieszczonym wówczas oświadczeniu napisano, że prawna ochrona może zostać nadana wyłącznie „produktom ludzkiej kreatywności”. Praca generowana przez AI mogą doczekać się uwzględnienia wyłącznie w przypadku, w którym człowiek „zaaranżował lub zorganizował ją w sposób wystarczająco kreatywny, by rozpatrywać ją w kategoriach oryginalnego dzieła autorskiego”. Przepisy w tej sprawie nie ulegną zmianie – zapowiadała ostatnio amerykańska sędzia Beryl Howell.

W ramach tego samego raportu THR poinformowało też o innym obszarze negocjacji, w którym nie udało się osiągnąć porozumienia. Wytwórnie zabiegają bowiem o to, by w przyszłych kontraktach ze scenarzystami zaznaczono, że teksty mogą zostać wykorzystane do rozbudowywania bazy danych oprogramowań sztucznej inteligencji. Ta kwestia zostaje wręcz spychana na samą końcówkę dyskusji między organizacjami – tłumaczył anonimowy hollywoodzki scenarzysta. „Nie chcielibyśmy, by utknęły” – dodał w rozmowie z THR.

Źródło: The Hollywood Reporter / zdj. Tetiana Yurchenko / Depositphotos