„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

Pod koniec października do sprzedaży trafiły wydania 4K UHD, Blu-ray i DVD dziewiątej części filmowej sagi „Szybcy i wściekli”. Zapraszamy do recenzji wydania Blu-ray.

„Szybcy i wściekli 9” (2021), reż. Justin Lin

(dystrybucja w Polsce: Filmostrada)

Film

Seria „Szybcy i wściekli” po dwudziestu latach od premiery pierwszej części stanowi już swoisty fenomen wśród kinowych tasiemców. Jej początki były jednak dość skromne i chyba nikt nie przypuszczał, w jakim kierunku się to wszystko rozwinie na przestrzeni dwóch kolejnych dekad. Sam przez długi czas byłem wobec niej całkowicie obojętny. Minęło dziesięć lat, nim wreszcie zdecydowałem się zawrzeć znajomość z Domem Toretto i Brianem O'Connerem, a jej początki wcale nie były zbyt obiecujące. Pierwszy film uznałem z początku za mdławy remake „Na fali”, ustępujący produkcji z Patrickiem Swayze'em i Keanu Reevesem właściwie pod każdym względem. Przez kolejne odsłony z trudem przebrnąłem i miałem już dać sobie z „szybkimi” spokój, gdy doszły mnie opinie, jakoby część piąta miała być najlepszą ze wszystkich dotychczasowych. Postanowiłem dać więc serii ostatnią szansę i... wpadłem. Bo piątka faktycznie była inna – jako efektowny akcyjniak pełną gębą z elementami heist movie, zdołała mnie do siebie przekonać, a przy okazji sprawić, że polubiłem tych bohaterów na tyle, by z niecierpliwością czekać na ich kolejne przygody. Od tamtej pory stawiałem się w kinie na seansie każdej kolejnej odsłony. Dałem też drugą szansę pierwszej i czwartej części (do powrotu do drugiej i trzeciej po dziś dzień nie znalazłem powodów) i o ile czwórkę wciąż uznaję za film słaby, do którego wracam tylko dla zachowania ciągłości fabularnej, tak do jedynki udało mi się przekonać, choć głównie dlatego, że zżyłem się z tymi bohaterami przy okazji seansów kolejnych części. A te szły konsekwentnie w coraz bardziej odjechanym kierunku, za każdym razem serwując coraz to bardziej szalone i oderwane od rzeczywistości, a jednocześnie bardzo efektowne i sprawnie zrealizowane sekwencje akcji, przy okazji bezustannie podkreślając znaczenie i rolę rodziny (co ostatnimi czasy stało się już pożywką dla internetowych memów). Począwszy od części piątej zebrano ekipę, w której znaleźli się bohaterowie znani ze wszystkich poprzednich odsłon i choć jej skład z czasem ulegał zmianom, to jednak wciąż ma się to poczucie obcowania z paczką dobrych kumpli, których to zawsze miło ponownie zobaczyć. Oczywiście odbiór kolejnych filmów zależy w dużej mierze od tego, w jakim stopniu akceptujemy obraną konwencję. Jeśli ktoś oczekuje kina akcji, które przynajmniej udaje realistyczne, zdecydowanie nie ma tu czego szukać. Jeśli jednak nie przeszkadzają nam absurdalne wręcz pościgi z udziałem czołgów, czy nawet okrętów podwodnych, przeskakiwanie samochodami z jednego budynku do drugiego, czy też wychodzenie przez bohaterów bez szwanku z akcji, po których normalny człowiek skończyłby w kostnicy, a w najlepszym wypadku na wózku inwalidzkim, cóż, w takim wypadku mamy tu sporą szansę na dobrą rozrywkę. I to w dużych dawkach. Tak więc już w tym miejscu uprzedzam – sam się na tych filmach świetnie bawię, więc z chęcią sięgnąłem po dziewiątą część cyklu. Jeśli jednak komuś nie podobały się dwie czy trzy ostatnie odsłony, to i tym razem nie będzie inaczej – bo powiedzmy to wprost – jest tak samo. Tylko bardziej.

W składzie ekipy Dominica Toretto (Vin Diesel) znaleźli się tym razem: Letty (Michelle Rodriguez), Roman (Tyrese Gibson), Tej (Chris „Ludacris” Bridges), Ramsey (Nathalie Emmanuel) oraz Mia (Jordana Brewster), która zostawia męża w domu z dzieciakami, by ponownie wkroczyć do akcji. Nie wygląda to, co prawda, zbyt sensownie (w tym sensie, że Brian z pewnością nie puściłby jej samej), ale mając na uwadze smutny los Paula Walkera, można zrozumieć, że twórcy nie chcieli wykluczyć z dalszego udziału w serii ekranowej siostry Dominica, szczególnie w sytuacji, gdy scenariusz skupiał się na sprawach, które Mię powinny zainteresować. Przepadł gdzieś za to Scott Eastwood, który zaliczył jednorazowy występ w części ósmej, ale nie sądzę, by ktoś za nim tęsknił, bo jednak Clintem to on nie jest i nie będzie. Prawdę mówiąc, nie widziałem go jeszcze w godnej zapamiętania roli.

szybcy i wsciekli 9 scena z filmu Blu-ray

Na stanowisko reżysera po kilkuletniej przerwie powrócił Justin Lin (odpowiedzialny zarówno za te najlepsze części – 5-6, jak i jedne z najsłabszych – 3-4). Jak spisał się tym razem? Powiedzmy, że nie przeskoczył poprzeczki, którą sam sobie zawiesił, jednak tym bardziej nie zbliżył się do dolnej granicy swych dotychczasowych osiągnięć. Jesli chodzi o fabułę, mamy do czynienia z kolejną niebezpieczną superbronią, za którą nasza ekipa będzie się uganiać, ale są i dodatkowe atrakcje. Jak pamiętamy z poprzedniej części, hakerka Cipher (Charlize Theron), odpowiedzialna za śmierć matki dziecka Dominica Torretto, zdołała zbiec i powraca, by znów napsuć krwi naszym bohaterom, jednak na pierwszy plan wychodzi konflikt Doma z bratem (w tej roli John Cena), którego przyczyną jest śmierć ich ojca na torze wyścigowym (film zdaje się tu nawiązywać nieco do „Szybkiego jak błyskawica” i to przynajmniej na kilka sposobów, z których jeden nazywa się Michael Rooker). Na dokładkę mamy jeszcze powroty i zmartwychwstania dawno niewidzianych postaci i oczywiście rozwałkę o imponującej skali, która ma sobie za nic prawa fizyki i jakikolwiek realizm. Już sama, znana ze zwiastunów, scena z wiszącym mostem bije wszelkie rekordy absurdu, a finał jeszcze bardziej je śrubuje. Pozostaje się tylko zastanawiać, w jaki sposób twórcy to wszystko przebiją przy okazji kolejnej odsłony.

Jako że w wyniku konfliktu na linii Vin Diesel-Dwayne Johnson ten ostatni wylądował na bocznym torze (i jeśli wierzyć jego słowom, już się w głównej serii nie pojawi), potrzebny był ktoś na jego miejsce. John Cena, kolejny wrestler mający na koncie szereg występów na wielkim ekranie (choćby w „Bumblebee”), wpasował się w rolę Jakoba Toretto całkiem sprawnie, choć sam wątek (podobnie zresztą jak i wiele innych rozwiązań fabularnych w tej serii) już z daleka zalatuje tanią telenowelą. I również w tym względzie wszystko sprowadza się do tego, czy jako widzowie dobrze znosimy takie scenariuszowe kombinacje. Wyciąganie po latach nieznanych braci, dzieci naszych bohaterów, cudowne zmartwychwstania, które trudno sensownie wyjaśnić – wszystko to staje się już chlebem powszednim „Szybkich i wściekłych” i jeśli dotrwaliśmy do tego etapu, powinniśmy już być do tego przyzwyczajeni. Najnowsza odsłona zdaje się i pod tym względem bić wszelkie rekordy, ale czy ktoś się spodziewał, że będzie inaczej?

Nie obeszło się bez pewnych mankamentów – tempo miejscami zdaje się nieco siadać, między innymi za sprawą upstrzenia filmu całym szeregiem retrospekcji mających stanowić podbudowę dla wątku Jakoba. Podobnie wetknięty do filmu nieco na siłę wątek z udziałem Lucasa Blacka (nie ukrywam, że nie lubię gościa) i dwóch innych koleżków znanych z „Tokio Drift”, który zaburza rytm całości, bezskutecznie siląc się na bycie zabawnym. Dziewiąta część jest najdłuższym filmem serii i chyba jednak nieco zbyt długim (dodajmy, że na płycie znajdziemy prócz wersji kinowej także dłuższą o siedem minut wersję rozszerzoną). Można także odnieść wrażenie, że jeśli chodzi o wzbudzanie w widzu emocji i zaangażowania, tym razem jest jednak nieco słabiej niż w przypadku kilku poprzednich filmów. Wątek brata, mimo usilnych starań scenarzystów, nie ma w sobie tego dramatyzmu, co cała sytuacja z Eleną w części ósmej, brak też bardziej emocjonalnych konfrontacji na linii bohater-antagonista. W dodatku nowy łotr (w tej roli niedoszły odtwórca roli wiedźmina Eskela, Thue Ersted Rasmussen) wypada dość blado na tle przeciwników, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich filmach. Jest też, co prawda, Cipher, ale jej rola pozostaje tym razem mocno ograniczona, no i sam Jakob, przy czym... Może nie wdawajmy się w tym miejscu w omawianie czekających na widza, mniej lub bardziej (ale raczej mniej) zaskakujących zwrotów akcji. Dość powiedzieć, że całościowo mamy tu do czynienia z lekką zniżką formy wzlędem poprzedniego, nieco zgrabniejszego filmu, jednak nie taką, którą można by nazwać upadkiem. To raczej potknięcie, które sprawia, że przed wystawieniem ostatecznej oceny musiałem się dłuższą chwilę zastanowić, nim ostatecznie podciągnąłem ją nieco w górę.

szybcy i wsciekli 9 John Cena Blu-ray

Było w tej serii kilka momentów, które mogłyby służyć za jej zakończenie. Część piąta w zasadzie nie wymagała już kontynuacji po siódmej, w której pożegnano zmarłego tragicznie Paula Walkera, również spokojnie można było odpuścić. Jednak mając na uwadze fakt, że „Szybcy i wściekli” to najbardziej dochodowa seria w repertuarze wytwórni Universal, trudno się dziwić, że robi się wszystko, by jak najdłużej utrzymać ją przy życiu. Mnie to nie przeszkadza, szczególnie że sympatia, jaką darzę Doma i spółkę, pozwala mi przymknąć oko na cały szereg rzeczy, które do innej serii mogłyby mnie skutecznie zniechęcić (jak choćby niezwykle irytujące piosenki, których i tym razem nie mogło zabraknąć, a od których od lat uszy mi krwawią). I jest to istotny element, bez którego trudno o długotrwałe zaangażowanie. Dających się lubić postaci brakuje mi choćby w innej święcącej sukcesy serii – „Mission: Impossible”, w której Tom Cruise gra Toma Cruise'a, a reszty obsady nawet nie pamiętam. Nie jestem w stanie znaleźć żadnego powodu, by wracać do któregokolwiek z tamtych filmów, podczas gdy „Szybkich” katuję regularnie od lat, przed każdą wizytą w kinie powtarzając wszystkie części z wyjątkiem fatalnych (i zasadniczo nieistotnych dla całości) dwójki i trójki oraz niewypału, za jaki uważam spin-off z Rockiem i Jasonem Stathamem w rolach głównych. Od teraz powtarzać będę o jedną więcej.

4
Film

Obraz

Już na początku filmu zaskoczyć może widza ziarnisty, wyprany z kolorów obraz – logo Universala i otwierające film sceny utrzymane są w stylistyce retro, przywodzącej na myśl filmy sprzed kilku dekad. Zważywszy, że prolog (nawiązujący dość mocno do „Szybkiego jak błyskawica” z 1990 roku) rozgrywa się na kilkadziesiąt lat przed właściwą akcją filmu, nietrudno się domyślić, że zabieg ten będzie się tyczył wyłącznie retrospekcji. Z chwilą, gdy przenosimy się do teraźniejszości, wszystko wraca do normy i od tej pory (aż do kolejnego flashbacku) raczeni jesteśmy adekwatną do niej prezentacją video na wysokim poziomie, przeważnie utrzymaną w ciepłych tonacjach (choć również odznaczającą się dość wyraźnie ziarnistą konsystencją, co zaliczam na plus). Obraz odznacza się wysoką szczegółowością, ostrością i żywymi (na miarę możliwości SDR) kolorami. Jeśli się uprzeć, można by, co prawda, znaleźć kilka z lekka problematycznych pod względem kompresji momentów, lecz nie jest to nic, co miałoby znaczący wpływ na końcową ocenę. „Szybcy i wściekli 9” wyglądają na Blu-ray dokładnie tak, jak należałoby oczekiwać, choć muszę przyznać, że styl wizualny scen retrospekcji trafił do mnie na tyle, że chętnie zobaczyłbym w nim choćby i cały film.

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

„Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej „Szybcy i wściekli 9” – recenzja filmu i wydania Blu-ray. Tak samo, tylko bardziej

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray

Poniżej prezentujemy wykresy bitrate'u video recenzowanej płyty Blu-ray (wersja reżyserska), a dodatkowo także bitrate obrazu filmu „Szybcy i wściekli 9 (wersja kinowa) dostępnego w polskiej bibliotece serwisu iTunes dla posiadaczy urządzeń Apple TV i Apple TV 4K w rozdzielczości 4K i Full HD. Pamiętajcie, że w przypadku filmu 4K został użyty inny kodek.

Po kliknięciu w obrazek przejdziecie do narzędzia, w którym można wyłączyć wybrany wykres i sprawdzać bitrate w konkretnym miejscu.

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray „Szybscy i wściekli 9”

5+
Obraz


Dźwięk

Na płycie otrzymujemy ścieżkę Dolby Atmos / True HD 7.1, która, podobnie jak i obraz, nie zawodzi. Dynamiczna, energetyczna ścieżka, która w trakcie widowiskowych scen akcji da nieźle popalić sąsiadom, robiąc odpowiedni użytek ze wszystkich głośników. Efekty dźwiękowe, wybuchy i strzały wybrzmiewają z należytą mocą, splatając się w efektowny sposób z równie energetyczną muzyką Briana Tylera (do którego fanów się, co prawda, nie zaliczam, ale w samym filmie zazwyczaj daje radę). Również i subwoofer nie daje o sobie zapomnieć. Dialogi dobiegające z centralnego kanału są czyste i wyraziste, a całość prezentacji audio robi imponujące wrażenie i trudno byłoby mieć do niej jakiekolwiek zastrzeżenia.

Zwolennicy oglądania filmów z polską ścieżką dźwiękową otrzymują do dyspozycji lektora w DD 5.1. Zastanawiałem się, kto nim będzie tym razem, bowiem do tej pory niemal każdą część „Szybkich i wściekłych” w wydaniach płytowych czytał kto inny (poprzednią część Tomasz Sandak, którego nie byłem w stanie słuchać). Jak się okazuje, padło na przedstawiciela młodszego pokolenia lektorów, Andrzeja Leszczyńskiego, który wcześniej czytał także „Szybkich i wściekłych 5" (oraz filmy takie jak „Blade Runner 2049”, „John Wick” czy „47 roninów”). Osobiście uważam, że jego dość charakterystyczny głos sprawdza się tu całkiem przyzwoicie. Ścieżka jest odpowiednio zbalansowana, lektora wyraźnie słychać, ale nie zagłusza całkowicie dialogów. W przypadku oglądania wersji rozszerzonej, w kilku miejscach spotkamy się z powtórzeniami fragmentów kwestii lektora, co wiąże się zapewne z niedokładnym zgraniem ścieżki z seamless branchingiem, który zastosowano tu do połączenia dwóch wersji filmu. Z podobnym mankamentem spotkałem się wcześniej przy okazji wydania Blu-ray części siódmej.

6
Dźwięk

Dodatki

szybcy i wsciekli 9 menu filmu Blu-ray

Na płycie znajdziemy solidny zestaw materiałów dodatkowych, w którego skład wchodzą:

  • Gag reel – w ramach przystawki gagi z planu, prawdę mówiąc, nie śmiałem się.
  • F9 - All In (45:23) – danie główne to dziewięcioczęściowy making of, poruszający szereg zagadnień takich jak rozwój serii, realizacja scen akcji i numerów kaskaderskich, filmowanie w miejscach takich jak Londyn, Tbilisi, Edynburg i Tajlandia, postacie, zarówno nowe, jak i te powracające (sporo miejsca otrzymują John Cena i Helen Mirren), a wszystko to przyprawione odpowiednią dawką słodzenia komu się tylko da. Tak czy inaczej – przyjemny i interesujący materiał.
  • Practically Fast (7:52) – na dokładkę interesujący materiał o realizacji scen z wykorzystaniem praktycznych efektów specjalnych. Robi wrażenie.
  • Shifitng Priorities (3:59) – nie moglo także zabraknąć materiału poświęconemu... rodzinie i rodzicielstwu.
  • Justice for Han (3:37) – hmmm, no cóż... Uwaga, spoilery?
  • A Day on Set with Justin Lin (10:00) – kolejny materiał z jednej strony przybliża nam pracę reżysera, z drugiej stanowi laurkę dla niego. Może być.
  • John Cena: Supercar superfan (4:36) – na deser materiał, w którym John Cena podnieca się wypasionymi brykami. Lamborghini, Ferrari, miło popatrzeć.
  • komentarz reżysera Justina Lina  – komentarz dostarcza nam największą spośród wszystkich materiałów dodatkowych dawkę wiedzy o filmie. Reżysera słucha się całkiem przyjemnie i ma on sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia, jednak nie obejdzie się bez znajomości języka angielskiego, bowiem polskich napisów do komentarza tradycyjnie brak.
  • wersja reżyserska – prócz wersji kinowej znajdziemy na płycie także rozszerzoną o siedem minut wersję reżyserską. Dodatkowy materiał, który się w niej znalazł, mógł zostać spokojnie zamieszczony jako sceny wycięte, bowiem nie wnosi do filmu niczego ciekawego, a jedynie jeszcze bardziej go wydłuża.
4
Dodatki

Opis i prezentacja wydania

Standardowe niebieskie pudełko, kolorowa okładka z upchaną na niej dziewiątką głównych postaci, z tyłu kilka zdjęć, opis fabuły i specyfikacja. Bez szału, ale przyzwoicie.

szybcy i wsciekli 9 wydanie Blu-ray okladka szybcy i wsciekli 9 wydanie Blu-ray okladka tył

4
Opakowanie

Podstawowe informacje z raportu BDInfo

Disc Title: Fast and Furious 9
Disc Size: 45,047,750,621 bytes
Length: 2:29:55.486 (h:m:s.ms)
Size: 31,906,461,696 bytes
Total Bitrate: 28.38 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 19391 kbps 1080p / 23.976 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Dolby TrueHD/Atmos Audio English 3436 kbps 7.1 / 48 kHz / 2988 kbps / 16-bit (AC3 Embedded: 5.1 / 48 kHz / 448 kbps / DN -27dB)
Dolby Digital Audio Polish 640 kbps 5.1 / 48 kHz / 640 kbps / DN -27dB
SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 35.782 kbps
Presentation Graphics Polish 0.228 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: „Szybcy i wściekli 9” – raport BDInfo z płyty 2D.

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Filmostrada

Data wydania

28.10.2021

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

143 min. (wersja kinowa), 150 min. (wersja reżyserska)

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.39:1

Dźwięk oryginalny

Dolby Atmos / Dolby TrueHD 7.1 – angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor – Andrzej Leszczyński) i napisy

Podsumowanie

W skrócie: ci, którzy do tej pory dobrze się bawili, śledząc nawet najbardziej przesadzone i oderwane od rzeczywistości przygody Doma Toretto i jego ekipy, najprawdopodobniej i tym razem miło spędzą czas przed ekranem, zatem dołączenie filmu do kolekcji będzie jak najbardziej wskazane. Z kolei ci, którzy nie przepadają za ostatnimi filmami z serii, tym bardziej nie polubią dziewiątki, więc w ich przypadku sięganie po nią jest raczej bezcelowe.

Kompletne informacje na temat wydania Blu-ray z filmem „Szybcy i wściekli 9” znajdziecie na Filmoskopie.

4
Film
5+
Obraz
6
Dźwięk
4
Dodatki
4
Opakowanie
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić wydanie Blu-ray filmu „Szybcy i wściekli 9”?

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Filmostrada.

zdj. Universal Pictures / zdjęcia własne – Filmozercy.com