Eric Bauza, aktor udzielający głosu Kojotowi ze „Zwariowanych melodii”, zamieścił w mediach społecznościowych pierwszy kadr z nadchodzącego najwyraźniej w tym roku filmu „Coyote vs. Acme”, będącego aktorsko-animowaną hybrydą na motywach słynnych kreskówek. To właśnie tej produkcji kierownicy Warner Bros. o mało co nie skreślili dla uzyskania korzyści podatkowych.
Kojot ze „Zwariowanych melodii” w aktorskim filmie
Przypomnijmy, że jeszcze na początku listopada tamtego roku – na okres kilku dni – widowisko padło ofiarą polityki oszczędnościowej Davida Zaslava, kierownika Warner Bros. Discovery. Do anulowania planów wobec filmu inspirowanego postacią z kultowych kreskówek miało dojść pomimo faktu, że film jest już od dłuższego czasu ukończony i gotowy do pokazywania. Tak jak w przypadku niesławnego skreślenia filmu „Batgirl”, decydenci wytwórni podjęli decyzję w celu uzyskania zwrotu podatkowego – w przypadku produkcji na motywach kreskówek z Kojotem miał wynieść około 30 milionów dolarów.
Decyzja o skasowaniu produkcji odbiła się głośnym echem wśród fanów i przedstawicieli hollywoodzkiej branży – w anonimowych komentarzach zza kulis stwierdzano, że wytwórnia miała na rękach prawdziwy hit, który z całą pewnością zwróciłby zainwestowany budżet. Zaledwie kilka dni później rzecznicy wytwórni ogłosili wycofanie się z kasacji „Coyote vs. Acme”. W wyniku „zaognionej wymiany z przedstawicielami reżysera” postanowili skierować do innych dystrybutorów ofertę odkupienia praw do filmu.
Sprawdź też: Głośny akcyjniak z 2023 roku za chwilę trafi na HBO Max!
Krótko potem do sieci zaczęły spływać pierwsze raporty o trwających negocjacjach. Prawami do „Coyote vs. Acme” mieli zainteresować się przedstawiciele największych wytwórni i serwisów streamingowych. Wysoka cena zaproponowana przez Warnera nie odstraszyła podobno przede wszystkim przedstawicieli Paramount Pictures, którzy brali udział w ostatniej fazie negocjacji (przejęcie praw przez tę wytwórnię mogłoby wiązać się z premierą filmu na wielkim ekranie).
Choć nadal nie ujawniono, jak potoczyły się rozmowy pomiędzy studiami – nie mamy oficjalnych wieści ani co do formy dystrybucji, ani przybliżonego terminu premiery – do pozytywnych wniosków skłania jeden z najnowszych wpisów Erika Bauzy, udzielającego głosu tytułowemu bohaterowi. „Do zobaczenia w 2024 roku” – czytamy w krótkim tweecie aktora. Co jednak istotne: do wpisu Bauza załączył pierwszą fotkę z filmu. Animowany Kojot pojawia się na niej wraz z Willem Forte („The Last Man on Earth”).
Sprawdź też: Filmy i seriale, które trzeba zobaczyć. To Netflix rządzi na początku 2024 roku!
„Coyote vs. Acme” – co wiemy o filmie? Opis fabuły i obsada
W obsadzie filmu, będącego połączeniem animacji i live-action, na wzór takich klasyków jak „Kto wrobił Królika Rogera?” czy „Kosmiczny mecz”, znaleźli się John Cena („Peacemaker”) mający wcielić się w dyrektora korporacji Acme, Lana Condor („Miss Kraken. Ruby Gillman”), Nancy Linehan Charles („Raport mniejszości”), Jeff Bergman („Park Jurajski: Obóz Kredowy”) i wspomniany Will Forte („The Last Man on Earth”). Jednym z producentów i głównych pomysłodawców „Coyote vs. Acme” był z kolei sam James Gunn („Strażnicy Galaktyki 3”, „Superman: Dziedzictwo”).
Produkcja opowie historię Wilusia E. Kojota, który po latach korzystania ze sprzętu Acme w nieskutecznych próbach upolowania Strusia Pędziwiatra, postanawia pozwać korporację. W tym celu łączy siły z wyjątkowo pechowym prawnikiem (Forte), liczącym na to, że wygrawszy sprawę odegra się na dawnym, despotycznym szefie.
Reżyserią „Coyote vs. Acme” zajął się Dave Green („Wojownicze żółwie ninja: Wyjście z cienia”). Z kolei scenariusz opracował Samy Burch, autor „Obsesji” z głównymi rolami Natalie Portman i Julianne Moore.
zdj. Warner Bros. Discovery