Niedawno obchodziliśmy drugą już rocznicę premiery filmu „Nie czas umierać”, którym Daniel Craig pożegnał się z rolą Jamesa Bonda. Jeśli liczyliście na szybki powrót słynnego agenta 007 na kinowy ekran, to nie mamy dobrych wiadomości. Główna producentka serii odpowiadająca za zatrudnienie nowego aktora do roli Bonda stwierdziła właśnie, że proces kształtowania franczyzy na nowo nawet się jeszcze nie rozpoczął.
James Bond szybko nie wróci. Prace nad nową serią jeszcze nie ruszyły
Daniel Craig debiutował jako Bond w znakomitym „Casino Royale” w 2006 roku, czyli cztery lata po premierze filmu „Śmierć nadejdzie jutro”, którym z rolą agenta 007 pożegnał się Pierce Brosnan. Jeśli wybór nowego aktora do roli legendarnego szpiega nie przybierze nagle zawrotnego tempa, to nie ma szans na to, aby twórcom udało się wprowadzić do kin nowy film w krótszym czy nawet takim samym odstępie. Po najnowszej wypowiedzi Barbary Broccoli możemy zakładać, że nowy Bond przybędzie najwcześniej w okolicach 2026 roku. Producentka serii sprawująca kontrolę nad całą franczyzą stwierdziła w nowym wywiadzie dla brytyjskiego Guardiana, że przed nami jeszcze długa droga do ujrzenia nowego Bonda, który będzie musiał zostać wymyślony na nowo. Co więcej, przyznała też, że proces modernizacji serii nawet się jeszcze nie rozpoczął.
Broccoli zapowiedziała jednak, że kolejny film mający zapoczątkować nową interpretację postaci Bonda będzie musiał odzwierciedlać to, w jaki sposób świat zmienił się w ciągu ostatnich dwóch dekad, które minęły od obsadzenia Daniela Craiga w roli szóstego 007. Producentka podkreśliła, że Bond często był wymyślany na nowo i wracała pamięcią do czasu filmu „GoldenEye”, kiedy to wszyscy byli przekonani, że czas Bonda przeminął razem z końcem zimnej wojny.
Koniecznie sprawdź też:
- Film na weekend? HBO Max znowu stawia na jakość: 5 propozycji od platformy
- Netflix ciągle liderem streamingu w Polsce, ale to HBO Max zyskuje na popularności
- Christopher Nolan twierdzi, że streaming nie jest innowacją dla kina – liczy się treść
Nowy Bond ma odzwierciedlać czasy, w których powstaje
W swojej wypowiedzi Broccoli starała się kłaść spory nacisk na to, że obsadzenie nowego aktora w roli Bonda musi się koniecznie wiązać z odświeżeniem serii. „Daniel dał nam sposobność do wydobycia emocjonalnego aspektu postaci ... i świat był na to gotowy. Myślę, że te filmy odzwierciedlają czasy, w których się znajdują, a przed nami teraz wielkie wyzwanie polegające na wymyśleniu nowej drogi dla następnego rozdziału, a nawet tego nie zaczęliśmy”.
Do tej pory w ramach nieoficjalnych przecieków z rolą nowego Bonda łączony był najczęściej Aaron Taylor-Johnson. Ostatnio mówiło się wręcz, że aktor miałby być blisko podpisania kontraktu. Do roli reżysera w ramach spekulacji przymierzano natomiast Christophera Nolana. Trudno na ten moment stwierdzić, że słowa Broccoli przekreślają informacje o potencjalnym zaangażowaniu Johnsona i Nolana. Niewykluczone, że prowadzone z nimi negocjacje pozostają na wczesnym etapie i nie powinniśmy wypatrywać oficjalnych doniesień na temat nowego Bonda w najbliższych miesiącach.
źródło: theguardian.com / zdj. MGM