Box Office – „Diuna” z rekordowym otwarciem dla Warnera i Denisa Villeneuve'a

W amerykańskich kinach zadebiutowała wreszcie filmowa „Diuna” i odnotowała solidne otwarcie, które przebiło przedpremierowe prognozy i zapracowało na kilka rekordów. Produkcja Denisa Villeneuve'a dobrze poradziła sobie także na zagranicznych rynkach i kończy weekend z 220 mln dolarów na koncie.

Podczas swojego pierwszego weekendu w amerykańskich kinach film „Diuna” zgromadził na swoim koncie 40,1 mln dolarów, podczas gdy analitycy zakładali przed weekendem otwarcie na poziomie 30-35 mln dolarów. Swój pobyt na dużym ekranie produkcja Warnera rozpoczęła od czwartkowych pokazów, z których zebrała 5,1 mln dolarów, w piątek dorzuciła kolejne 12,4 mln dolarów, w sobotę widzowie wpłacili do kas kin 13,7 mln dolarów, a podczas niedzielnych seansów za bilety zapłacono 8,9 mln dolarów. Dla studia Warner Bros. jest to najlepsze otwarcie podczas pandemicznego okresu, co więcej, to najlepszy wynik od czasu premiery „Jokera”, który debiutował na początku października 2019 roku. Adaptacja powieści Franka Herberta zapewniła także rekord reżyserowi. Przebicie bariery 40 mln dolarów to wynik, którego Denis Villeneuve nie osiągnął jeszcze w swojej karierze, a najbliżej był podczas debiutu filmu „Blade Runner 2049” (32,7 mln dolarów).

W rankingu produkcji debiutujących jednocześnie w kinach i na platformie HBO Max filmowa „Diuna” pokonała między innymi takie tytuły jak: „Godzilla vs. Kong” (31,6 mln dolarów), „Kosmiczny mecz 2: Nowa era” (31 mln dolarów), „Legion samobójców” (26,2 mln dolarów) oraz „Obecność 3: Na rozkaz diabła” (24,1 mln dolarów). W rankingu najlepszych weekendowych otwarć tego roku „Diuna” zajmuje z kolei ósmą pozycję przed „Wyprawą do dżungli” (35 mln dolarów). Dodajmy, że 11% wpływów z weekendu pochodziło z Kanady, ojczyzny Villeneuve'a, gdzie niedostępny jest jeszcze serwis HBO Max.

Na rynkach zagranicznych produkcja również przebiła przedpremierowe prognozy zakładające wynik na poziomie 40 mln dolarów i zebrała z 77 rynków aż 47,4 mln dolarów. Ogólnie ma więc na swoim zagranicznym koncie 180,6 mln dolarów, co w połączeniu z amerykańskim podwórkiem daje jej globalnie 220,7 mln dolarów. Wynik ten plasuje produkcję na 10. miejscu wśród najlepiej zarabiających produkcji z Hollywood podczas pandemii. Oczekuje się, że swój pobyt w kinach film zakończy z wynikiem w okolicach 375 mln dolarów.

Co powinno szczególnie ucieszyć reżysera „Diuny”, który mocno obstawał za tym, że jego film powinno oglądać się w kinach IMAX, sporo widzów poszło za jego radą i do kas sieci wpłynęło przez trzy dni 17,8 mln dolarów – to najlepszy wynik w historii październikowych otwarć dla IMAXa. Zgodnie z oczekiwaniami, największym rynkiem zagranicznym dla filmu okazały się Chiny, gdzie film zebrał 21,9 mln dolarów i wpisał się w przedpremierowe prognozy. Podczas debiutu w Wielkiej Brytanii widzowie wpłacili do kas kin 7,5 mln dolarów, w Korei wpływy wyniosły 3,4 mln dolarów (drugie najlepsze otwarcie pandemii dla Warnera za filmem „Tenet”), a w Meksyku widzowie dorzucili 2 mln dolarów. Aktualnie pięć największych rynków dla „Diuny” to: Stany Zjednoczone (40,1 mln dolarów), Francja (27,4 mln dolarów), Chiny (21,8 mln dolarów), Rosja (20,8 mln dolarów) i Niemcy (18,9 mln dolarów).

Drugie miejsce w amerykańskim zestawieniu zajął horror „Halloween zabija” po zgarnięciu z kas kin 14,5 mln dolarów. Konkurencja ze strony „Diuny” w połączeniu z mocno letnimi recenzjami oraz dostępnością w cyfrowej dystrybucji sprawiły, że film stracił względem weekendowego otwarcia aż 70,7% widzów i po dwóch weekendach ma na koncie 73,1 mln dolarów. Trzeba jednak oddać drugiej części „Halloween”, że już teraz może poszczycić się najlepszym wynikiem pandemii spośród produkcji z kategorią R. Dotychczasowym liderem amerykańskiego podwórka był horror „Obecność 3: Na rozkaz diabła” (65,5 mln dolarów). Globalnie na koncie produkcji Universala znajduje się aktualnie 90,9 mln dolarów.

Podium zamyka film „Nie czas umierać”, dodający do swojego amerykańskiego konta kolejne 11,8 mln dolarów pozwalające mu na przebicie bariery 120 mln dolarów wpływów. Na ponad 70 rynkach zagranicznych w ten weekend 25. film o Bondzie zebrał od widzów 33,1 mln dolarów i przekroczył granicę 400 mln dolarów. Dokładnie na jego koncie znajduje się 405,6 mln dolarów. Wynik ten czyni „Nie czas umierać” najbardziej dochodowym filmem Hollywood w czasach pandemii bez uwzględnienia amerykańskiego i chińskiego rynku – dotychczasowym rekordzistą była produkcja „Szybcy i wściekli 9” (339,1 mln dolarów). Globalne konto nowej produkcji o Bondzie pokazuje 525,3 mln dolarów, co czyni ją dopiero drugim amerykańskim filmem, któremu udało się przebić granicę 500 mln dolarów w czasach pandemii – pierwszą była dziewiąta część „Szybkich i wściekłych”. W Wielkiej Brytanii pozostającej najlepszym rynkiem zagranicznym film zebrał już 106 mln dolarów i zameldował się na ósmej pozycji w rankingu najbardziej dochodowych produkcji wszech czasów. W ten weekend film pokonał „Króla Lwa”, a za tydzień przegoni „Titanica”.

Na piątym miejscu znalazła się debiutująca w ten weekend animacja „Ron Usterka” z kwotą 7,3 mln dolarów, a kolejna z premier, czyli nowy film Wesa Andersona pod tytułem „Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun” zajął dziewiątą lokatę i zdołał zebrać od widzów 1,3 mln dolarów – film wyświetlany był w 865 kinach.

zdj. Warner Bros.