Okazję do obejrzenia „Diuny: części drugiej” na niecałe dwa miesiące przed globalną premierą otrzymał śmiertelnie chory fan cyklu Franka Herberta z Quebecu. Mężczyzna zmarł tylko kilka dni po tym, jak pochodzący z tej samej prowincji Kanady reżyser Denis Villeneuve zorganizował dla niego pokaz na osobistym laptopie.
Denis Villeneuve pokazał nową „Diunę” umierającemu fanowi
„Cała sprawa zaczęła się na początku stycznia tego roku” – czytamy w raporcie na łamach kanadyjskiego serwisu Global News. Umierający mężczyzna w średnim wieku, spędzający ostatnie dni w zakładzie opieki dla osób z chorobą nowotworową w północnej części Quebecu wyjawił swej opiekunce, Josée Gagnon, że fascynuje go świat kina i naprawdę żałuje, że przebiegająca w szybkim tempie choroba pozbawi go możliwości obejrzenia nowej odsłony „Diuny”.
„Pomyślałem sobie, że musi być coś, co moglibyśmy dla niego zrobić” – Gagnon opowiada w najnowszym wywiadzie. „Później mój mąż uzmysłowił mi, że nie ma takich rzeczy, których nie można spróbować osiągnąć. Więc zamieściłam wpis mediach społecznościowych i już w ciągu dwunastu godzin odezwała się do nas ekipa Villeneuve'a”.
Sprawdź też: To nie Margot Robbie zarobiła najwięcej w 2023 roku. Nie zgadniecie, kto ją pokonał
Denis Villeneuve i ekipa „Diuny” działali szybko. Zorganizowano zamknięty pokaz
Jak okazało się później, na jej post natknął się kanadyjski reżyser i scenarzysta Sébastien Pilot, który niezwłocznie skierował jej zapytanie do grupy filmowców związanych z „Diuną”. Producentka adaptacji Franka Herberta i zarazem małżonka Denisa Villeneuve'a, Tanya Lapointe, zaproponowała, by zabrać mężczyznę do Los Angeles i tam umożliwić mu obejrzenie filmu – sugerowała też zaproszenie na oficjalną premierę widowiska w Montrealu. „Powiedziałam jej tylko, że to niemożliwe, bo on nie może się ruszać” – tłumaczyła Gagnon. W odpowiedzi twórcy „Diuny: Części drugiej” wysłali do Quebecu asystentkę Villeneuve'a, wraz z osobistym laptopem reżysera. „To był wyścig z czasem. Jemu naprawdę zostało wtedy kilka dni. Nie wiedzieliśmy, czy zdążymy” – opowiada opiekunka mężczyzny.
Asystentka zdążyła przybyć na miejsce na czas i po podpisaniu specjalnych klauzul umożliwiła choremu obejrzenie filmu w towarzystwie wybranej osoby – mężczyzna zdecydował się podzielić seans z jednym z pracowników ośrodka. „Asystentka zabrała wszystkim telefony i puściła film na laptopie – tylko dla tej dwójki. Nie obejrzała go wtedy ani ona, ani ja. Czuć było wagę całej tej sytuacji. Powiedziano mi, że nawet prezydent USA nie mógł zobaczyć tego filmu przedpremierowo” – wspomina Gagnon. Cierpiący na rozległą chorobą nowotworową mężczyzna zmarł zaledwie kilka dni po obejrzeniu filmu.
Gagnon dodaje, że wydarzenie było poruszające dla wszystkich uczestników. „Nie każdego dnia mierzymy się z sytuacją, w której ktoś znajduje się równie blisko śmierci”. Mężczyzna miał być zachwycony rozmachem drugiej „Diuny” – choć nie starczyło mu sił, by obejrzeć trzygodzinną produkcję w całości, nie krył wzruszenia, że zdołano zorganizować specjalny pokaz filmu. „Był fanem Diuny, miłośnikiem tego uniwersum i marzył o obejrzeniu kontynuacji” – tłumaczy Gagnon, która dopiero po oficjalnej premierze widowiska otrzymała możliwość opowiedzenia o całym zdarzeniu.
Do opiekunki chorego skierował się też sam Villeneuve – wskazuje Global News. W wiadomości, którą otrzymała od kanadyjskiego reżysera, twórca „Diuny” napisał późnej: „To dla niego. To właśnie dla ludzi takich jak on robimy filmy”.
Sprawdź też: Twórca „Jak wytresować smoka” znowu zachwyci? Pedro Pascal w zwiastunie nowej animacji
źródło: Global News Canada / zdj. Warner Bros.