
Kariera Jamesa Gunna („Peacemaker”, „Legion Samobójców: The Suicide Squad”) mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Reżyserów hitów Marvela i DC wyznał, że zanim zabrał się za ekranizację „Strażników Galaktyki”, chciał przenieść na duży ekran losy Agenta 47 znanego z serii gier „Hitman”. Jeśli to by mu się udało, twórca najprawdopodobniej nie zagrzałby miejsca w MCU.
James Gunn niedoszłym reżyserem „Hitmana”. Dlaczego nie nakręcił ekranizacji gry?
Ścieżka kariery Gunna, która w początkowych latach biegła przez amerykańskie kino niezależne, mogła nie uwzględnić obecnego etapu twórcy w mainstreamie. Niewiele brakowało, by reżyser „Robali” ominął szansę wyreżyserowania pierwszej części „Strażników Galaktyki” z 2014 roku. Wybór Gunna na reżysera kosmicznego widowiska Marvela mogła pokrzyżować niedoszła adaptacja serii gier „Hitman”, którą Amerykanin interesował się, zanim przejął posadę w MCU.
Gunn podzielił się informacją na Twitterze w odpowiedzi na pytanie jednego z użytkowników odnośnie potencjalnej adaptacji gry wideo od twórcy. Okazuje się, że reżyser „Strażników Galaktyki” miał zaproponować ekranizację „Hitmana” pewnej wytwórni (najprawdopodobniej 20th Century Fox, jako że to tam wówczas znajdowały się prawa do gry). Włodarze studia gotowi byli dać projektowi zielone światło, lecz na drodze do jego realizacji stanął jeden z producentów.
Kilka tygodni przed tym, jak dano mi „Strażników”, proponowałem ekranizację Hitmana. Studio było gotowe mnie zatrudnić, ale jeden z producentów nie wyraził zgody. Wtedy byłem zawiedziony, no ale dzięki Bogu, bo jeśli to by wypaliło, wtedy nie mógłbym zabrać się za „Strażników Galaktyki”.
Sprawdź też: To jednak Jodie Comer zagra nową Sue Storm w filmie o Fantastycznej czwórce? Nowe przecieki z Marvela