Kathleen Kennedy omawia lekcję wyciągniętą z mniej udanych „Gwiezdnych Wojen”. Co z filmami Johnsona i Waititiego?

Na łamach Vanity Fair ukazał się ostatnio dłuższy materiał poświęcony obecnym projektom Lucasfilmu. W artykule znalazł się też krótki wywiad z szefową wytwórni, Kathleen Kennedy. Omówiła między innymi swoje doświadczenia przy gwiezdnowojennych produkcjach. Poznaliśmy też status bieżących projektów studia, w tym zapowiedzianej przed paroma laty trylogii filmów w reżyserii Riana Johnsona („Na noże”). 

Kennedy pełni funkcję szefowej Lucasfilmu od 2012 roku, ale – jak przyznała w nowym wywiadzie z Anthonym Breznicanem z Vanity Fair – cały czas się uczy. Biorąc na tapet mniej udane komercyjnie przedsięwzięcia wytwórni, osadzone w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, Kennedy wyjaśniła, że najwięcej wyciągnęła z porażki filmu „Han Solo”, czyli drugiego z pełnometrażowych spin-offów sagi. Przypomnijmy, że mimo dość przyzwoitych recenzji widowisko spotkało się z chłodnym przyjęciem w globalnym boxoffisie (film zarobił na świecie nieco poniżej 400 milionów dolarów – przynajmniej 100 milionów dolarów za mało by opłacić się Disneyowi).

W rozmowie Kennedy przyznała, że finansowe niepowodzenie „Solo” nauczyła ją przede wszystkim, by w przyszłości nie podejmować się obsadzania kultowej roli nowym aktorem. „Tak to jest, że po drodze sporo się uczymy” – tłumaczyła, odnosząc się do widowiska z Aldenem Ehrenreichem w roli głównej – „teraz wydaje nam się bardzo oczywiste, że nie możemy robić takich rzeczy”. W przypadku kolejnych filmowych i serialowych projektów Lucasfilm dysponuje podobno dokładną „mapą” mającą pomóc w uniknięciu wpadek na miarę „Solo”. Wygląda zatem na to, że entuzjaści kreacji Ehrenreicha, który przejął rolę Hana od kultowego Harrisona Forda, najpewniej nie doczekają się następnego spotkania z tą wersją postaci.

Sprawdź też: Pascal, Dawson, Luna i McGregor promują seriale z „Gwiezdnych Wojen” w ramach nowej sesji zdjęciowej Vanity Fair

„Gwiezdne Wojny” – co dalej z trylogią w reżyserii i według scenariusza Riana Johnsona?

W nowym wywiadzie padło też kilka komentarzy pod adresem zapowiedzianej jeszcze przed premierą, „Ostatniego Jedi”, nowej gwiezdnowojennej trylogii, za którą miałby w całości odpowiedzieć Rian Johnson, twórca polaryzującego, ósmego epizodu sagi. W latach od premiery tamtego filmu temat konsekwentnie zanikał, ustępując w terminie realizacji innym projektom Lucasfilmu. Kathleen Kennedy potwierdziła, że „mapa” najbliższych produkcji osadzonych w świecie „Gwiezdnych Wojen” nie zawiera już filmów Johnsona.

Nie oznacza to jednak, że Lucasfilm całkowicie porzucił perspektywę współpracy z reżyserem „Ostatniego Jedi”. Jak tłumaczy Kennedy – chodzi przede wszystkim o wypełniony innymi zobowiązaniami grafik tego twórcy. „Rian jest obecnie bardzo zajęty [sequelem] Na noże i wieloma filmami, które realizuje razem z Netfliksem” – czytamy w wywiadzie. Na chwilę obecną więc powrót Johnsona pozostaje – przynajmniej oficjalnie – kwestią otwartą, choć doprecyzowanie ewentualnych terminów realizacji jego projektów pozostaje poza zasięgiem. Co więcej, Kennedy zasugerowała, że przy okazji kolejnych produkcji Lucasfilm może spróbować odsunąć się od konwencji filmowych trylogii, w ramach której do tej pory porządkowano najważniejsze rozdziały „Gwiezdnych Wojen”.

Następnymi kinowymi „Gwiezdnymi Wojnami” będzie film Taiki Waititiego. Co z „Rogue Squadron” w reżyserii Patty Jenkins?

W wielowątkowej publikacji Vanity Fair padło też kilka konkretów w kontekście najbliższej, kinowej przyszłości „Gwiezdnych Wojen”. Po pierwsze, przesunięcia doczekało się wyznaczone pierwotnie na grudzień 2023 roku pełnometrażowe widowisko „Rogue Squadron”. Film, za który ma odpowiedzieć Patty Jenkins (reżyserka obu części „Wonder Woman”), był już od dłuższego czasu zawieszony – rzekomo z powodu kreatywnych nieporozumień między artystką i zarządem Lucasfilmu – toteż oficjalne wypchnięcie go z przyszłorocznego grafiku było tylko kwestią czasu.

Po drugie – choć nie ustalono jeszcze żadnych konkretnych dat – w najbliższej kolejności na wielki ekran trafi film wyreżyserowany przez Taikę Waititiego, twórcę „Thora: Ragnarok” i dokańczanego jeszcze „Thora: Miłość i Grom”. Wraz z Krysty Wilson Cairns („1917”, „Ostatniej Nocy w Soho”), Waititi pracuje obecnie nad scenariuszem swojego gwiezdnowojennego widowiska. O projekcie nie wiemy na ten moment zbyt wiele – przecieki wskazują jednak na to, że akcja filmu może rozegrać się wiele lat przed wydarzeniami dotychczasowych kinowych opowieści. Jeszcze przy okazji pierwszego ujawnienia projektu, ponad dwa lata temu, fani wypatrzyli na wstępnej grafice promocyjnej model statku przypominający jeden z piramidalny okrętów z komiksu „Dawn of the Jedi” rozgrywającego się ponad dwadzieścia tysięcy lat przed „Nową nadzieją”.

Sprawdź też: Ewan McGregor o początku swojej podróży z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nowa zapowiedź „Obi-Wana Kenobiego”

Co ciekawe, w wywiadzie Kennedy nie poświęciła większej uwagi pełnometrażowemu projektowi, który dla Lucasfilmu rozwija od dłuższego czasu Kevin Feige, główny architekt kinowego uniwersum Marvela. O filmie wzmiankowanym od paru lat w szeregu mało szczegółowych raportów szefowa wytwórni wspomniała następująco: „Bardzo chciałabym zobaczyć, na jaki film wpadnie, ale na chwilę obecną nie pojawiło się nic konkretnego”. 

źródło: SWNN / Deadline / zdj. Disney