Krytycy zachwycili się horrorem z gwiazdą „The Suicide Squad”. W Polsce nawet o nim nie słyszeliśmy

Siłą rzeczy wiele niezależnych perełek umyka uwadze kinomanów. Zbyt wiele napływa do nas nowości, zbyt wiele tytułów nieustannie debiutuje w ofertach streamingowych. A jednak, raz na jakiś czas zdarza się produkcja, której nie sposób nie spróbować nagłośnić – zwłaszcza jeśli nie robi tego sama wytwórnia. Mowa o dreszczowcu „Late Night With the Devil”, którym po pierwszych pokazach zachwycają się amerykańscy krytycy.

Choć w tym roku zobaczyliśmy już znakomite „Martwe zło: Przebudzenie”, a już wkrótce na ekrany trafi wybornie zapowiadający się psychodreszczowiec „Mów do mnie” studia A24, horrorem, który cieszy się pośród krytyków największym uznaniem jest tajemnicze „Late Night With the Devil”. Z ograniczonych informacji o fabule wynika, że obraz wykorzystuje konwencję filmów grozy found footage, by skomentować pejzaż amerykańskiej telewizji talk-show lat 70. ubiegłego wieku. Akcja koncentruje się wokół jednej z odsłon wieczornego programu w roku 1977, która przyjmuje zaskakujący obrót i „na oczach telewidzów przyzywa na świat nadprzyrodzone zło”.

W latach 70. i 80. telewizja wieczorna miała w sobie coś nieco niebezpiecznego” – opisywali projekt jego reżyserzy i zarazem scenarzyści, bracia Colin i Cameron Cairnes. „Zwłaszcza programy talk-show otwierały okno do dziwnego, dorosłego świata. Pomyśleliśmy, że połączenie tej naelektryzowanej atmosfery telewizji na żywo z motywem nadprzyrodzonym może zagwarantować widzom unikalnie straszne filmowe doświadczenie”.  

Koncepcja reżyserskiego duetu rzeczywiście zaowocowała ciekawą propozycją – a przynajmniej na to wskazują recenzje opublikowane po przedpremierowych pokazach „Late Night With the Devil”, które odbyły się w w ramach marcowego festiwalu SXSW i w pierwszej połowie czerwca podczas Festiwalu Filmowego w Sidney. W serwisie Rotten Tomatoes dreszczowiec cieszy się obecnie idealnym wynikiem 100% pozytywnych recenzji (na podstawie 27 uwzględnionych tekstów). Krytycy wskazują przede wszystkim na elektryzującą satyrę konwencji talk-show, znakomicie wykorzystane elementy kina gatunkowego oraz popisową kreację grającego główną rolę Davida Dastmalchiana (Polka-Dot Man z „Legionu samobójców. The Suicide Squad”). 

Sprawdź też: O czym będzie „Frankenstein” od Guillermo del Toro? Główne role zagrają Andrew Garfield i Oscar Isaac

„Elektryzujące i figlarne, Late Night With the Devil ma wszelkie predyspozycje, by stać się najlepszym popcornowym horrorem niezależnym tego roku. Bracia Cairnes zasługiwali na większą sławę od długiego czasu” – przeczytaliśmy w tekście zamieszczonym na łamach AMFJ. „Dastmalchian po raz kolejny lśni, trzyma ten film w całości i odnajduje właściwy ton, manewrując pomiędzy postacią lubianą i kompletnie odstręczającą – tak wiele takich figur funkcjonowało w kulturze lat 70.” – dodano z kolei na RobertEbert.com. Z kolei na łamach Forbesa i dedykowanego kinu grozy serwisu Scared Sheepless film podsumowano następująco: „To dobrze skonstruowane połączenie grozy i suspense'u, które zmierza do satysfakcjonującej konkluzji” oraz jako „film, który powinien stać się obowiązkowym seansem na Halloween”. 

Za wyprodukowanie filmu odpowiadają studia Spooky Pictures i Image Nation Abu Dhabi. Producentami „Late Night With the Devil” są między innymi Roy Lee („To”) i Steven Schneider („Smętarz dla zwierzaków”). Na chwilę obecną nie wiemy, kiedy tytuł doczeka się szerszej amerykańskiej dystrybucji – nie wspominając nawet o terminie ewentualnego rodzimego debiutu.

Sprawdź też: Na Netflix wróciło kilka ŻELAZNYCH klasyków. Chętni na powtórkę?

Źródło: Rotten Tomatoes / zdj. Cinetic Media / Image Nation