Listopad miesiącem kina noir. „Nagie miasto”, „Kobieta w oknie”, „Key Largo” – trzeci tydzień Noirvember

Przed Wami trzecia odsłona zabawy z czarnym kinem. Całość jest całkiem prosta. Do każdego dnia mamy przypisaną jakąś kategorię, a naszym zadaniem jest podanie tytułu filmu noir pasującego do danego tematu. Poniżej znajdziecie moje typy wraz z uzasadnieniem, ale zapraszam Was do podania własnych odpowiedzi w komentarzach – nie musicie wskazywać filmów w każdej z kategorii. Z poprzednimi częściami możecie zapoznać się tutaj i tutaj

Dzień 13. Ulubiony film noir, w którym miejsce jest jednym z bohaterów

Barry Fitzgerald w Nagim mieście 
Barry Fitzgerald w „Nagim mieście” 

W Nowym Jorku ponownie kogoś zamordowano. Policja rozpoczyna śledztwo.

„Nagie miasto” to film wyjątkowo surowy, budzący skojarzenia z fabularyzowanym dokumentem niż z typową produkcją przeznaczoną na duże ekrany. Wraz z funkcjonariuszem nowojorskiej policji przemierzamy ulice Wielkiego Jabłka i nie tylko obserwujemy kolejne etapy śledztwa, ale też poznajemy miasto, w którym doszło do jeszcze jednej zbrodni.

Nowy Jork i jego mieszkańcy są bohaterami na równi z policyjnym detektywem, w którego udanie wcielił się Barry Fitzgerald. To utrwalenie na taśmie metropolii w danym momencie jej historii. Utrwalenie cenne tak dla kinomanów, jak i miłośników tego konkretnego miasta. Sam film rozpoczyna się słowami wskazującymi na istotną rolę, jaką odegrał tu ten milczący, ale jakże żywy aktor zbudowany z betonu, cegieł, metalu i szkła.

Miasto. Szczególne miasto. Jest to historia zarówno wielu ludzi, jak i samego miasta. Filmu nie nakręcono w studiu.

Dzień 14. Najbardziej seksowny film noir

John Garfield i Lana Turner na zdjęciu promującym film Listonosz zawsze dzwoni dwa razy 
John Garfield i Lana Turner na zdjęciu promującym film „Listonosz zawsze dzwoni dwa razy” 

W filmie „Listonosz zawsze dzwoni dwa razy” poznajemy losy właściciela pewnego lokalu, który zatrudnił włóczęgę w roli pomocnika. Włóczęga zakochał się w żonie pracodawcy (z wzajemnością) i postanowił, że zajmie jego miejsce.

Dzieło w reżyserii Taya Garnetta w znacznej mierze bazuje na pełnej wzajemnego pożądania więzi między niedawnym włóczęgą i żoną jego pracodawcy. Obserwowanie toczonej przez nich gry jest czymś fascynującym. John Garfield i Lana Turner urodzili się po to, by zagrać w tym filmie. To jest jedna z najlepszych ekranowych par w czarnym kinie. Zresztą, co będę Wam opowiadał. Zerknijcie na ich pierwsze spotkanie i sami się przekonajcie / przypomnijcie sobie.

Scena ta jest też jednym z najlepszych wprowadzeń postaci, o czym wspomniałem już w pierwszej części niniejszego cyklu.

Dzień 15. Ulubiony film noir z udziałem Dana Andrewsa

Portret Gene Tierney, Clifton Webb i Dana Andrews w Laurze 
Portret Gene Tierney, Clifton Webb i Dana Andrews w „Laurze”

„Laura” to film o policjancie, który zakochał się w denatce. #explainamovieplotbadly

Może i Dana Andrews ma na koncie lepsze występy, ale to właśnie „Laurę” bez wahania mogę wskazać jako mój ulubiony film noir z jego udziałem. Co prawda Andrews i tu zaprezentował się dobrze, ale pierwsze skrzypce w omawianym dziele Premingera zagrał Clifton Webb, który rewelacyjnie wypadł w roli Waldo. Drugim z powodów stojących za wskazaniem „Laury” jest tytułowa bohaterka. Krótko mówiąc, uważam ją za wyjątkową. Dlaczego? Pozwolę sobie odpowiedzieć cytatem z tekstu poświęconego wybranym portretom kobiet w filmach noir

Tytułowa bohaterka (w tej roli Gene Tierney) stanowi intrygujące połączenie różnych podejść do portretowania kobiet w czarnym kinie. Z jednej strony jest ona ambitna oraz wzbudza w innych niezdrową fascynację – tak za życia, jak i po (tymczasowej) śmierci. Jej osoba doprowadziła również do zbrodni. Jednak z drugiej strony Laura chyba nie mogłaby jeszcze mocniej różnić się od typowej femme fatale. Jej naiwność i łagodne usposobienie stawiają ją na przeciwnym biegunie. Mimo to i tak ubóstwiano ją i z myślą o niej popełniono morderstwo. Można w tym upatrywać nieobcego kryminałom podejścia: każda kobieta, nawet ta najczystsza, może skłonić mężczyzn do popełnienia grzechu. 

Postać Tierney w naturalny sposób skłania też do refleksji na temat uprzedmiotowienia kobiet w filmach noir. Mimo swoich osiągnięć (a może właśnie za ich sprawą) Laura została sprowadzona do roli zdobyczy. Dla Marka jest nagrodą za udane śledztwo – spójrzcie, jak przyspieszył swoje działania, gdy okazało się, że obiekt jego westchnień powrócił z zaświatów. Dla Waldo była kolejnym trofeum, a Shelby traktował ją niczym bilet do dostatniego życia. Także dla nas, widzów, Laura to bardziej wzbudzający zaciekawienie obraz niż pełnoprawna bohaterka tej opowieści.

Dzień 16. Ulubiona kwestia z filmu noir

Joan Bennett i Edward G. Robinson w Kobiecie w oknie
Joan Bennett i Edward G. Robinson w „Kobiecie w oknie”

„Kobieta w oknie” to opowieść o szalonej nocy statecznego wykładowcy.

Gdyby zamiast kwestii pojawiła się wymiana zdań, to miałbym znacznie większą zagwozdkę, ale na wyborze jednej wypowiedzi spędziłem nieco mniej czasu i koniec końców wskazałem zdanie, o którym pomyślałem na samym początku. Jeszcze przed rozpoczęciem właściwej akcji główny bohater „Kobiety w oknie” stwierdza:

Nie cierpię tej stateczności, tej stagnacji, którą zaczynam odczuwać. Dla mnie jest to koniec radości życia i kres ducha przygody.

Po pierwsze, słowa te idealnie oddają charakter wielu postaci ukazanych w filmach noir. Pragnienie przygody, strach albo niechęć wobec stagnacji, pożądanie czegoś ulotnego i potrzeba posmakowania życia cechują wielu bohaterów czarnego kina i to bez względu na ich płeć.

Drugim powodem dla wyboru akurat tej wypowiedzi jest jej znaczenie dla finału „Kobiety w oknie”. Aby nie zdradzać zbyt dużo tym, którzy nie widzieli jeszcze dzieła Langa, napiszę tylko, że w przezabawny sposób postać Robinsona stanęła w kontrze do zaprezentowanej wcześniej postawy.

Dzień 17. Ulubiona obsada w filmie noir

Część obsady na planie Key Largo 
Część obsady na planie „Key Largo”

„Key Largo” to opowieść o dwóch burzach – jednej panującej za oknami hotelu i drugiej, do której doszło w jego wnętrzu.

To chyba najtrudniejsza do tej pory kategoria. Wiele filmów miało perfekcyjnie dobraną obsadę, ale ostatecznie wskazałem „Key Largo” ze względu na fenomenalne występy Edwarda G. Robinsona i Claire Trevor. Pierwsza z wymienionych gwiazd na ekranie budzi wstręt i sprawia, że jednocześnie chce się odwrócić wzrok, by nie patrzeć dłużej na tę kanalię, a z drugiej chce się śledzić każdy jego ruch, obserwować każdy gest, bacznie wyłapywać każde słowo. Trevor w pełni zasłużyła na Oscara za tę rolę. Świetnie sportretowała osobę złamaną nałogiem i niespełnionymi marzeniami. Reszta członków obsady, z Bogartem i Bacall na czele, także świetnie odnalazła się na ekranie. Ekipa idealna!

Swego czasu dziełu w reżyserii Johna Hustona poświęciłem osobny tekst i tam Was teraz odsyłam.

Dzień 18. Ulubiony film noir z udziałem Barbary Stanwyck

Barbara Stanwyck w Podwójnym ubezpieczeniu 
Barbara Stanwyck w „Podwójnym ubezpieczeniu”

W „Podwójnym ubezpieczeniu” poznajemy agenta ubezpieczeniowego, dla którego ważniejsze od pracy i zysków firmy były jego własna fortuna i żona klienta.

Wciągająca intryga (współtworzona przez samego Raymonda Chandlera), świetna reżyseria i gra aktorów, niezapomniane zdjęcia, femme fatale nadająca się do postawienia w Sèvres jako wzór femme fatale oraz klimat tak gęsty, że próba pokrojenia go zaowocowałaby uszkodzeniem kilku noży. Oto „Podwójne ubezpieczenie” i nie mógłbym wskazać innej produkcji, po prostu nie mógłbym. 

Dzień 19. Ulubiony film noir ukazujący policjanta

Glenn Ford jako tytułowy bohater w filmie Bannion 
Glenn Ford jako tytułowy bohater w filmie „Bannion”

„Bannion” ukazuje niezłomnego stróża prawa i jego starcie z przestępczą organizacją.

Ulubiony film noir ukazujący policjanta… Do diaska, za dużo jest tego. W ogóle ta kategoria skłoniła mnie do zastanowienia się nad tym, w jakich obrazach przynależnych do czarnego kina nie widziałem żadnego funkcjonariusza policji. To już łatwiej wskazać film Freda Astaire’a, w którym ten ani razu nie tańczy! 

Dla ułatwienia postanowiłem, że wybiorę jakiś tytuł spośród produkcji, gdzie głównym (bądź jednym z głównych) bohaterem był policjant. Ci z Was, którzy widzieli, choć kilka filmów noir już wiedzą, że i to nie okazało się jakoś bardzo pomocne. Przecież są takie dzieła jak „Laura”, „Na krawędzi prawa”, „Zabójstwo”, „Dotyk zła”, „Nagie miasto” i wiele, wiele innych. To jak wybieranie ulubionego kota. Zacząłem więc czepiać się szczegółów, drobnostek, rzeczy, na jakie wiele osób nawet nie zwróciłoby uwagi, dzięki czemu ostał się jeden film. 

„Bannion” to kolejne na tej liście dzieło Fritza Langa, czyli reżysera wskazanego przeze mnie jako ulubionego twórcę filmów noir. To ponury obraz opowiadający o niszczycielskiej sile korupcji i niezłomnym, samotnym bojowniku walczącym o sprawiedliwość dla świata i swojej rodziny. Rewelacyjnie wypadli tu odtwórca tytułowej roli, Glenn Ford, oraz Gloria Grahame, która kolejny raz kradła dla siebie całe sceny. Wrażenie robi też ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Henryka Warsa – jednego z ojców przedwojennej, polskiej muzyki popularnej i twórcy takich szlagierów, jak m.in. „Ach, śpij kochanie” (w „Pawle i Gawle” cudownie wykonanego przez Bodo i Dymszę w akompaniamencie wrzasków Grossówny), „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Sex appeal – to nasza broń kobieca” i „Umówiłem się z nią na dziewiątą”.

Na teraz to tyle. Kolejna część pojawi się za tydzień. Mam nadzieję, że w międzyczasie dołączycie do zabawy i w komentarzach podzielicie się swoimi typami.

Fot. 20th Century Fox / Columbia Pictures / MGM / Paramount Pictures / RKO / Universal Pictures / Warner Bros.