Jeden z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia, Timothée Chalamet podzielił się w rozmowie z Zanem Lowem dla Apple Music 1 osobliwą historią z początków swojej kariery. Amerykański aktor, dziś rozchwytywany przez największych światowych reżyserów, niegdyś otrzymał od swojego agenta radę, która miała mu pomóc osiągnąć sukces. Chalamet ją odrzucił i dzięki temu stał się gwiazdą.
Timothée Chalamet opowiada o swoim kluczu do sukcesu. Nie posłuchał rady agenta
Timothée Chalamet, jeszcze przed udziałem w filmie „Call Me By Your Name”, który przyniósł mu pierwszą oscarową nominację i szeroką rozpoznawalność, kandydował do wielu ról w filmach dla nastolatków, m.in. „Spider-Mana” czy „Niezgodnej”. Za każdym razem, gdy odmawiano mu angażu w danej produkcji, aktor słyszał wyłącznie jedno uzasadnienie: nie masz odpowiedniego ciała. Androgeniczny wygląd artysty znanego dziś z „Diuny”, „Wonki” czy „Małych Kobietek” niegdyś stanowił przeszkodę na jego drodze do kariery, za to obecnie jest jego znakiem rozpoznawczym, jaki wyróżnia go na tle pozostałych gwiazd młodego pokolenia i intryguje znanych reżyserów, którzy coraz częściej oferują mu role pierwszoplanowe.
W rozmowie z Zanem Lowem dla Apple Music 1, Chalamet opowiedział m.in. o tym, jak potraktował go były agent oraz przybliżył fanom swoje przygotowania do roli Boba Dylana w nadchodzącej biografii artysty „Kompletnie nieznany”.
„Kiedy uczestniczyłem w castingu do Więźnia Labiryntu czy Niezgodnej, takich rzeczy, które pojawiały się, gdy zaczynałem, feedback był zawsze taki: Nie masz odpowiedniego ciała. Miałem agenta, który zadzwonił do mnie i powiedział mi: Musisz przybrać na wadze” - zdradził aktor.
Sprawdź też: Nowy film z Timothée Chalametem będzie najdroższą produkcją A24. Studio wchodzi na nowy poziom!
„Kompletnie nieznany” - od niskobudżetowych produkcji do biografii Boba Dylana
Podczas tej samej rozmowy, Chalamet poruszył również temat rozwoju swojej kariery i postawy, jaka pozwoliła mu odnaleźć własną drogę w Hollywood. Filmy, takie jak „Lady Bird”, „Miss Stevens” czy „Mój piękny syn” były dla aktora ważnym etapem w artystycznym życiu. Zdaniem Chalameta, ich niski budżet i personalny charakter były tym, w czym odnalazł swój rytm i uświadomił sobie, jakie kino chce tworzyć.
„Znalazłem swoją drogę w wyjątkowo personalnych filmach. W przypadku Dylana zadziałała muzyka folkowa. On nie potrafił utrzymać zespołu rock'n'rollowego, bo jego członowie byli rozwchytywani przez inne dzieciaki z Minnesoty, które miały kasę. Więc dla mnie ważne było odnalezienie osobistych filmów (...)”.
Najnowszym projektem pełnometrażowym Timothéego Chalameta jest „Diuna 2” w reżyserii Denisa Villeneuve'a, która w kinach zarobiła 714 milionów dolarów i z pewnością powalczy o największe filmowe wyróżnienia na przyszłorocznych Oscarach. Za to nadchodzące dzieło aktora, czyli biografia Boba Dylana „Kompletnie nieznany” z udziałem Elle Fanning czy Edwarda Nortona wejdzie do polskich kin 17 stycznia 2025 roku.
Źródło: Variety, zdj: Searchlight Pictures