To jest method acting. Gwiazdor „Krzyku 5” przygotowywał się do roli trollując w sieci hejterów „Ostatniego Jedi”

Twórcy „Krzyku 5” nawiązali w ostatniej odsłonie cyklu kultowych slasherów do kultury toksycznych fandomów, otaczających wiele z najbardziej kasowych franczyz świata kina, w tym przede wszystkim „Gwiezdne Wojny”. W przygotowaniu do roli w głąb fanowskiej króliczej nory zabrnął jeden z głównych aktorów filmu, Jack Quaid. 

Quaid wcielił się w ostatnim „Krzyku” w postać Richiego Kirscha, obsesyjnego fana fikcyjnej serii horrorów „Stab”. Jak dowiadujemy się z zakończenia filmu, bohater znienawidził nowy kierunek ulubionego cykl po tym, jak w kinach pojawiła się ósma odsłona cyklu. By pogłębić metadowcip, w świecie „Krzyku” odpowiedział za nią Rian Johnson, czyli w rzeczywistości twórca polaryzującego ósmego epizodu „Gwiezdnych Wojen”

Teraz dowiedzieliśmy się, że w ramach lepszego zrozumienia swojej postaci, Quiad posunął się do założenia na Reddicie fikcyjnego konta, z którego zamieścił w serwisie rozległy komentarz o tym, dlaczego „Ostatni Jedi” to nie prawdziwe „Gwiezdne Wojny”. Aktor utrzymał treść w tonie wypowiedzi większości wciąż aktywnych w sieci krytyków ósmego filmu gwiezdnej sagi (wpis znajdziecie poniżej). Od czasu zdemaskowania Quaida jako naśladowcę potencjalnych internetowych agresorów, aktor przyznał na swoim Twitterze, że choć Richie nie znosiłby „Ostatniego Jedi”, on sam uwielbia tę odsłonę „Gwiezdnych Wojen”. 

Dodajmy, że toksyczny odłam entuzjastów „Star Wars” pozostaje w ostatnich tygodniach szczególnie aktywny. Choć serial „Obi-Wan Kenobi” przyciąga zarówno pozytywne, jak i dość mieszane reakcje, znaleźli się też tacy internauci, którzy wyładowali frustracje nową produkcją z Ewanem McGregorem na jednej z pierwszoplanowych gwiazd, Moses Ingram. Więcej informacji w tym miejscu

Sprawdź też: „Krzyk 6” będzie najbardziej krwawą odsłoną cyklu? W filmie zabraknie Neve Campbell

źródło: Comicbook / zdj. Paramount Pictures