Ustalenie minimalnej liczby scenarzystów przy projektach serialowych to jeden z punktów zapalnych w negocjacjach pomiędzy scenarzystami i przedstawicielami wytwórni – zwłaszcza jeżeli uwzględnimy ostatnie raporty o planach, jakie Hollywood ma wobec rozwijania sztucznej inteligencji. Teraz do wagi tak zwanego writers' roomu w procesie scenopisarskim odniósł się Jesse Armstrong, twórca celebrowanego dramatu „Sukcesja”.
Armstrong, który odpowiada za niedawno zakończoną, po czterech sezonach, sagę rodziny Royów na HBO Max, odniósł się do głównych założeń strajku WGA podczas festiwalu produkcji telewizyjnych w Edinburghu w Wielkiej Brytanii. Jego komentarze dotyczą przede wszystkim kwestii grupowej pracy nad tekstami odcinków seriali. Dodajmy, że właśnie w ramach writers' roomu powstawały scenariusze do odcinków „Sukcesji”. Choć proces, w którym za poszczególne epizody odpowiada cała grupa scenarzystów, ma dość standardowy charakter w USA, w Wielkiej Brytanii – w której pisano hitową serię HBO – dominuje model pojedynczego autora, odpowiadającego za całą serię odcinków. Armstrong wymienia jednak atuty współdzielenia kreatywnego procesu przez większą liczbę pisarzy.
„Jeżeli budżet na to zezwala i może otrzymać na to wsparcie, [writers' room] jest znakomitą metodą tworzenia serialu o większej skali. Jestem gorliwym zwolennikiem tego strajku” – tłumaczył twórca „Sukcesji”, przypominając też o równie istotnych problemach wypłaty dodatkowych wynagrodzeń i uregulowania kwestii oprogramowań sztucznej inteligencji. Dodał, że istnienie grupy scenarzystów pozytywnie wpływa na poziom serialu takiego jak „Sukcesja” – nie tylko w fazie przedprodukcyjnej, a również w trakcie realizacji. Scenarzyści mieli uczestniczyć w pracach zdjęciowych i „interweniować”, gdy jakiś element tekstu nie został prawidłowo zwizualizowany. „Obecność scenarzystów na planie to nie jakiś program szkoleniowy. To element, który sprawia, że serial jest ostatecznie lepszy” – dodał Armstrong.
Sprawdź też:
- Iger obrażony, Sarandos poważnie zaniepokojony. Tak szefowie Disneya i Netfliksa zareagowali na żądania strajkujących
- Czy „Biedne istoty” przyniosą Emmie Stone Oscara? Aktorka zakochana w nowej roli
- HBO Max zaskakuje kolejną głośną premierą! To film o jednej z największych gwiazd muzyki
- Rick i Morty wracają z nowym głosem! Data premiery 7. sezonu ogłoszona! Co z premierą w Polsce?
Przypomnijmy, że w ramach strajku gildia scenarzystów domaga się ustalenia minimalnej liczby scenarzystów angażowanych w projekty telewizyjne. W odpowiedzi, producenci zrzeszeni w organizacji AMPTP życzyli sobie przyznania showrunnerom możliwości zatrudniania scenarzystów do określonej liczby minimalnej – byłaby ona zwiększona tylko w wybranych przypadkach, w zależności od budżetu danego projektu.
Uskuteczniany przede wszystkim w Wielkiej Brytanii model jednego scenarzysty odpowiadającego za wszystkie odcinki serialu w USA zdarza się tylko w wybranych przypadkach. Za samodzielne tworzenie tekstów zabierają się przede wszystkim autorzy miniserii oraz antologii. Spośród najgłośniejszych twórców tego typu produkcji wspomnijmy między innymi o Noahu Hawleyu (który w pojedynkę opracował scenariusze do „Fargo”), Niku Pizzolatto (twórcy pierwszych trzech sezonów „Detektywa”) czy Craigu Mazinie (pracując nad „Czarnobylem”). O samodzielnej pracy nad scenariuszami mówi się też przy okazji „Euforii” (której pojedynczym autorem jest Sam Levinson).
Źródło: Deadline / Variety / zdj. HBO Max