Z cyklu „plotki kompletnie nieprawdopodobne, ale – przez rozgłos w sieci – nie sposób o nich nie wspomnieć”: Disney i Lucasfilm mogą mieć naprawdę zaskakujące plany wobec „The Mandalorian”. Mówi się, że serial nie powróci w formie czwartego sezonu – zamiast tego Din Djarin i Grogu mieliby doczekać się pełnometrażowego widowiska z premierą na wielkim ekranie.
O zadziwiających planach Disneya wobec swojego streamingowego flagowca wspomniano na łamach serwisu Making Star Wars, mającego w dorobku i sprawdzone doniesienia o projektach z „Gwiezdnych wojen” i rzekome przecieki, które od czasu publikacji doczekały się całkowitego zdementowania. W nowym raporcie MSW wskazuje, że decydenci wytwórni omawiają możliwość przekształcenia czwartego sezonu „The Mandalorian” w pełnometrażowy film – i to pomimo faktu, że scenariusze do kolejnych odcinków zostały już napisane. Według serwisu film miałby bezpośrednio wprowadzić widzów w wydarzenia szykowanego przez Dave'a Filoniego kinowego widowiska będącego kulminacją wątków zawiązanych we wszystkich serialach „Mandowersum”.
Sprawdź też: Rey i Finn znowu razem? John Boyega otwarty na powrót do „Gwiezdnych wojen”
Doczekamy się filmowego 4. sezonu „Mandaloriana”? Na decyzję może wpłynąć strajk scenarzystów
„Mając na względzie priorytetową pozycję filmów kinowych, istnieją obawy, co do projektów streamingowych” – czytamy w raporcie. O ile wieści te doczekają się potwierdzenia, włodarze wytwórni mają obawiać się, że twórca „Mandaloriana” Jon Favreau oraz Filoni nie zdążą zrealizować sezonu serialu o łowcy nagród, wymaganego, by wprowadzić w historię zaplanowaną do filmu Filoniego. Inną produkcją, która – przed premierą kinowego widowiska – musiałaby doczekać się jeszcze jednego sezonu jest najwyraźniej „Ahsoka”, której debiutancka seria trafi na Disney+ w drugiej połowie tego miesiąca.
Dyskusje trwające w Lucasfilmie i Disneyu koncentrują się podobno przede wszystkim na kwestii skondensowania ośmiu najbliższych odcinków „The Mandalorian” w formę pojedynczego pełnometrażowego filmu. „Jeżeli rzeczywiście do tego dojdzie, film trafi do kin dopiero po widowisku z Daisy Ridley powracającą do roli Rey” – dodano w raporcie. „Jeśli strajk scenarzystów przeciągnie się na rok 2024, co obecnie wydaje się prawdopodobne, taki plan może się ziścić. (...) Wskazuje na to jedno z moich najbardziej zaufanych źródeł”.
W kontekście tych doniesień warto przypomnieć, że nie tak dawno prezes Disneya Bob Iger zasugerował, że w kolejnych latach zarówno Lucasfilm, jak i Marvel ograniczą liczbę projektów realizowanych z myślą o platformie Disney+. Zmiana sygnalizowana przez Igera pokrywa się zatem z rewelacjami przekazanymi przez Making Star Wars.
Sprawdź też: Tak miała wyglądać nowa trylogia „Gwiezdnych wojen” – powrót Maula, nowi Jedi i Leia z kluczową rolą
Źródło: SFF Magazine / zdj. Disney