„Amazing Spider-Man” tom 4 „Ścigany” – recenzja komiksu. Ostatnie Łowy Kravena – reaktywacja!

Pod koniec kwietnia nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się czwarty tom komiksowej serii z przygodami Spider-Mana w ramach nowej linii wydawniczej Marvel Fresh. Jak wypada pierwsze podsumowanie wątków wprowadzanych do świata Pajączka przez Nick Spencer, które nawiązuje do kultowych Ostatnich łowów Kravena? Sprawdźcie naszą recenzję.

Materiał może zawierać treści stanowiące, w ocenie części odbiorców, sporilery do poprzednich tomów serii „Amazing Spider-Man” ze scenariuszami Nicka Spencera, wydanych w Polsce przez Egmont, z podtytułami: „Powrót do korzeni”, „Przyjaciele i wrogowie” oraz „Życiowe osiągnięcie”. 

Nick Spencer od momentu, kiedy powierzono mu zadanie snucia dalszych opowieści o Człowieku Pająku, udowadnia z jednej strony, że ma własny pomysł na kierunek rozwoju bohatera w którym rozumie całkiem sporo fanowskich oczekiwań a z drugiej strony, że nie do końca pasują mu wszystkie założenia i kierunki działań poprzednich zespołów kreatywnych. Tym samym od startu nowej serii Spider-Mana mieliśmy porządkowanie szachownicy i prostowanie relacji. To oczywiście wymagało czasu i przestrzeni na kartach kolejnych zeszytów, więc poszczególne historie zdawały się relatywnie proste w konstrukcjach. Stąd też jakkolwiek ja byłem mocno zadowolony, to część fanów czuła się znużona tempem rozwoju wydarzeń, mimo że gdzieś na drugim i trzecim planie budowała się szersza opowieść, chociażby przez wątek, w którym Taskmaster i Black Ant zawijali z ulic Nowego Jorku postacie o zwierzęco-totemicznej stylistyce. Pora pokazać nam, do czego prowadzą porozrzucane przez scenarzystę okruszki i dać nam opowieść, w której na centralnej pozycji znajdzie się Kraven Łowca, zgodnie z obietnicą złożoną na okładce.

Zanim przejdziemy dalej – drobna uwaga. W ramach „The Amazing Spider-Man Epic Collection” wydanego przez Egmont znajdziecie tom opatrzony podtytułem „Ostatnie Łowy Kravena” zawierający twórczość m.in. Petera Davida, John Romity, J.M. DeMatteisa czy Davida Micheliniego, czyli pajęcze klasyki z drugiej połowy lat 80., w tym właśnie historię, od której wziął się podtytuł wydania. Jest to pozycja niezwykle dzisiaj ikoniczna, dość mroczna, ale i mocno satysfakcjonująca czytelniczo, pomimo upływu czasu. Tym samym, jakkolwiek w tomie czwartym „Amazing Spider-Mana” Spencera znajdziecie flashbacki do tamtych wydarzeń, to zalecam mocno zapoznanie się ze źródłem, bo to zwyczajnie bardzo dobra historia, która wryła się do świadomości wielu pokoleń fanów.

amazing spider-man tom 4-min.jpg

Kraven Łowca miewał gorsze i lepsze historie, natomiast zawsze zogniskowany był wokół relacji człowieka z naturą, pierwotną siłą i zwierzęcym dziedzictwem. Tym razem nasz antagonista planuje jednak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zamieszkując w południowej Afryce, dość mocno dotyka go fakt urządzania sobie polowań przez bogatych ludzi pod czujnym okiem kłusowników. Jednocześnie czuje się dotknięty tymi wszystkimi niegodnymi indywiduami, które przywłaszczają sobie naturę i jej zwierzęco-totemiczne motywy, no bo co tak naprawdę na wspólnego z siłami królestwa zwierząt Rhino, przeciwnik Spider-Mana. Pora dać im wszystkim nauczkę, przy czym Kravena wspierać będzie pojawiający się już wcześniej w serii Arcade, zbir zajmujący się organizowaniem, w uproszczeniu, złowieszczych teleturniejów. Otóż Kraven planuje dostarczyć tym wszystkim bogatym głupcom dokładnie tego, czego chcą – polowania na niespotykaną wcześniej skalę w samym sercu Central Parku. Przynajmniej tak im się może wydawać. Do tego zwierzyną będą wszyscy ci, którzy bezmyślnie oblekli się w aspekty zwierzęcej natury, nie mając do tego prawa. Wszystko oczywiście bezpiecznie z perspektywy bogatych myśliwych, bo za pośrednictwem robotycznych awatarów. Chwila powiecie... czy Avengers nie powinni wpaść i rozgonić całe to towarzystwa? Otóż nie, bowiem pole gry odcięte jest od świata niemożliwym do spenetrowania polem siłowym. Co zrobi Pająk postawiony pomiędzy galerią swoich złoczyńców a uzbrojonymi po zęby bogaczami niezdającymi sobie sprawy, w czym tak naprawdę biorą udział?

Muszę przyznać, że ta historia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Z jednej strony mamy bezpośrednie nawiązanie do mocno klasycznej opowieści, uznawanej obecnie za kultową, z drugiej balansujemy na granicy samodzielnej historii, opierając szereg wątków na wydarzeniach, które scenarzysta wygenerował w poprzednich tomach. W efekcie czyta się to świetnie, dynamicznie i satysfakcjonująco, docierając do poniekąd zaskakującego zakończenia. Z perspektywy tego ostatniego, generuje ono niezbędne, zakładam wymagane edytorsko założenia dla świata, ale czyni to tak wdzięcznie i organicznie, że nawet nie jestem w stanie się o to czepić. Jeżeli chodzi o samodzielne historie z Pająkiem to prawdopodobnie coś, co dało mi najwięcej czytelniczej radości od kilkunastu lat i sprawia, że nie mogę się doczekać tego, co Spencer może jeszcze mieć w scenopisarskim „rękawie”. 

Wizualnie nadal jest świetnie. Wraca charakterystyczny Ryan Ottley, którego brakowało mi w poprzednim tomie, a który stał się dla mnie wizualną reprezentacją runu Spencera w Pająku, przez dynamiczne kadry pełne detali i silny superbohaterski kontur. Nie zabraknie przy tym „naklejkowego” Chrisa Bachalo czy mocno mainstreamowego, ale bardzo solidnego Gerardo Sandovla, czy Humberto Ramosa, kojarzonego z historiami o Spider-Manie już od kilkunastu lat. Co najważniejsze, ilustracje całościowo są czytelne i niezwykle wdzięczne, na bardzo zacnym wspólnym poziomie, co sprawia, że nie zdarzają się sytuacje, w których moglibyście czuć się skonfundowani tym, co scenariusz chce wam przekazać (a co nie jest takie oczywiste w mainstreamie superbohaterskim). 

amazing spider-man tom 4 scigany-min.jpg

Wydanie polskie inprintu „Marvel Fresh” to klasyczny już wariant miękkiej oprawy ze skrzydełkami w standardzie dotychczasowych Marvel Now/DC Odrodzenia, z białym grzbietem. Objętościowo jest podwójnie w stosunku do tomów poprzednich, a to z racji faktu, że poza kolejnymi zeszytami „Amazing Spider-Mana” znajdziecie w środku również przeplecione zeszyty serii z numerami rozszerzonymi o prefix .HU czyli niby tie-inów, które w praktyce dają Spencerowi dwa razy więcej miejsca na snucie swojej opowieści. Poza samą obszerną historią możecie liczyć na kilka stron dodatków w postaci szkiców w miniaturach oraz okładek alternatywnych, czyli mocno standardowo.

Podsumowanie

Wiecie jak ciężko stworzyć kompetentny sequel absolutnego klasyka, historii sprzed kilkudziesięciu lat, i nie wkurzyć całych rzesz starych fanów? Powiedzmy, że nie jest to zbyt łatwe, tym bardziej że w większości przypadków autorzy próbują po prostu stworzyć go z marszu, nie siląc się na podbudowy we własnych aktualnych historiach. Na szczęście Nick Spencer też to wie i rozumie, że dotykając ikony, trzeba zachować niezbędny szacunek do dziedzictwa uniwersum i opowiedzieć coś własnego, jednocześnie rymując to tu i ówdzie z motywami historycznymi. Tym samym tom czwarty jego „Amazing Spider-Mana” to jednocześnie dobra historia osadzona w globalnej opowieści jego runu w Pająku, a jednocześnie list miłosny do niezwykle wdzięcznych motywów i wątków. Na razie to punkt, do którego zmierzały wszystkie poprzednie tomy, co daje mi nadzieję, że plan scenarzysty sięga jeszcze dalej i będzie równie przemyślany. Coś zarówno dla długoletnich fanów Spider-Mana, jak i osób, które wskoczyły w komiksy te kilka tomów temu, zwłaszcza zaś dla tych, którzy mieli wrażenie, że w poprzednich tomach niewiele się działo. 

Więcej recenzji komiksów Marvel Fresh, które mogą Cię zainteresować:

 Oceny końcowe:

5
Scenariusz
5+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
6
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Nick Spencer

Rysunki

Ryan Ottley, Humberto Ramos, Gerardo Sandoval

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

300

Tłumaczenie

Bartosz Czartoryski

Data premiery

27 kwietnia 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel