„Avengers” tom 3: „Wojna wampirów” – recenzja komiksu. Dracula poszukiwany

Nieograniczona swoboda, jaką przy tworzeniu kolejnych tomów „Avengers” otrzymał Jason Aaron, powoli zaczyna robić się męcząca. Kilkuzeszytowy story arc o wojnie wampirów jest kompletnie oderwany od poprzednich wątków i do bólu przeciętny.

Jason Aaron to scenarzysta, który od szefostwa Marvela zawsze otrzymuje duży kredyt zaufania. To konsekwencja jego pracy przy „Thorze Gromowładnym” i sposobie, w jaki dźwignął tę postać w ramach Marvel Now! i Marvel Now! 2.0. „Avengers” to jednak zupełnie inny rodzaj komiksowej rozrywki. Kultowa grupa bohaterów jest doskonale znana przez czytelników, których coraz trudniej zaskoczyć. Tymczasem Aaron w „Wojnie wampirów” ponownie tworzy ten komiks na „automacie”. Im dłużej zagłębiam się w jego prace przy „Avengers”, tym częściej zaczynam wyłapywać podobieństwa do Briana Michaela Bendisa, który z wybitnego scenarzysty stał się w Marvelu do bólu nijaki i przewidywalny. A później odszedł do DC.

Czy taki sam los czeka Aarona? Wątpię, choć wybiegając nieco w przód, kojarzę, że kolejne tomy „Avengers” oraz zapowiedziany na końcu 3. tomu wielki event „Wojna światów” odebrane zostały mocno krytycznie przez czytelników (o czym sami przekonamy się zapewne w okolicach maja 2022 roku).

Avengerstom 3 Wojna wampirów plansza z komiksu

„Wojna wampirów” to tytułowy story arc 3. tomu „Avengers”, jednak obejmuje on zeszyty 14-17. Z kolei 13. zeszyt to zupełnie oderwana od wszystkich dotychczasowych wątków Aarona, rysowana przez włoskiego artystę Andreę Sorrentino historia pt. „Dziewczyna, która uderzyła smoka”. Jest ona zdecydowanie najlepszym elementem całego tomu choćby przez to, że nie ma związku z główną osią fabularną. Jest to retrospekcja oparta na życiu Fan Fei, pierwszej bohaterki noszącej miano Iron Fist. Pięknie narysowana przez Sorrentino historia angażuje od pierwszych stron, choć przyznaję, trudno jest mi zrozumieć, co robi akurat w tym miejscu runu „Avengers” Aarona, i nie wiem, czy będzie mieć jakieś znaczenie w niedalekiej przyszłości.

Jak pewnie pamiętacie z poprzedniego tomu, kończył się on delikatnym cliffhangerem, ukazującym Blade’a odwiedzającego bazę Avengers w poszukiwaniu pomocy. Ekipa pod dowództwem Czarnej Pantery zgadza się wesprzeć łowcę wampirów w próbie opanowania konfliktu, częściowo spowodowanego przez samego Draculę, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Pierwsze skrzypce w tej historii po stronie tych „złych” gra z kolei Cienisty Pułkownik, który chce zaprowadzić wśród wampirów nowe rządy, nacechowane brutalnością i bezwzględnością. Oczywiście nic nie dzieje się tutaj bez przyczyny, a Avengers zostają wplątani w intrygę nakreśloną przez samego Draculę, który – jak się okazuje – poszukuje dla siebie nowego domu we wschodniej Europie.

„Wojna wampirów” to kolejny tom, który można określić jako „lazy writing”. Aaron nawet nie wysila się specjalnie, obowiązkowo wrzucając do każdego tomu bezsensowne nawalanki, tylko po to, by uchwycić w kadrach wszystkich członków „Avengers”. Tych oczywiście jest za dużo i ekipa ze spokojem poradziłaby sobie np. bez She-Hulka czy Thora. Motywem przewodnim w „Wojnie wampirów” są też losy Robbiego Reyesa, który traci panowanie nad Ghost Riderem i staje się marionetką w rękach przeciwnika. Wątek wyróżnia się na tle reszty, jest dla młodego superbohatera niełatwą lekcją i – jako jedyny fragment tego story arcu – zapada w pamięć.

Avengerstom 3 Wojna wampirów plansza z komiksu egmont

Zachwycałem się wcześniej pracami Sorrentino przy zeszycie 13. i – przyznaję – byłem rozczarowany, że całą resztę narysował David Marquez, który idealnie wpasowuje się w przeciętność scenariusza. Nie ma w jego pracy niczego odkrywczego, zaskakującego i zwracającego uwagę. Jego styl idealnie pasuje do niezobowiązującego superhero, a moją uwagę przykuł tylko przy odkrywaniu kreacji hrabiego Draculi. Starego, zmęczonego życiem króla wampirów, który jednak swoim doświadczeniem potrafi przechytrzyć każdego.

Podsumowanie

Od Jasona Aarona oczekuję więcej. Wobec „Wojny wampirów” formułuję takie same zarzuty, jak w przypadku recenzji drugiego tomu „Avengers” pt. „Dookoła świata”. Z gatunku superhero da się wyciągnąć dużo więcej, niż proponuje to Aaron i jestem zaskoczony, że tak szybko wystrzelał się z pomysłów, jakie miał, pisząc „Thora Gromowładnego”.

Marvel Fresh to seria posiadająca kilka naprawdę mocnych serii, które warto czytać, ale po 3 tomach „Avengers” z pełnym przekonaniem stwierdzam, że ta historia do wartych uwagi nie należy. Czy zmieni to „Wojna światów”?

Więcej recenzji komiksów Marvel Fresh, które mogą Cię zainteresować:

Oceny końcowe

3
Scenariusz
3+
Rysunki
4
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
3+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Jason Aaron

Rysunki

David Marquez, Andrea Sorrentino

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

116

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

19 stycznia 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel