Reżyser wielkiego finału franczyzy zapoczątkowanej „Parkiem Jurajskim” udzielił nowego wywiadu, w którym wyjawił, że nie widzi w tegorocznym „Jurassic World: Dominion” ostatniego pożegnania z cyklem. W rozmowie tłumaczył, że może to być po prostu nowy początek dla cyklu, który potrzebował wyraźnej redefinicji po latach eksploatowania tych samych pomysłów.
Choć „Dominion” – mówiąc bardzo delikatnie – nie spotkało się z entuzjazmem fanów serii wywodzącej się od kultowego klasyka Stevena Spielberga, widowisko w reżyserii Colina Trevorrowa okazało się wielkim boxoffisowym hitem. Mimo fatalnych recenzji, film zarobił globalnie ponad miliard dolarów, stając się jednym z najbardziej dochodowych tytułów tego roku (zaraz po „Top Gun: Maverick”).
Teraz, twórca widowiska omówił perspektywę dalszego poszerzania świata „Parku Jurajskiego” i „Jurassic World”. Jak wynika z rozmowy z magazynem Empire, Trevorrow był zaskoczony kampanią marketingową przyjętą przez wytwórnię Universal Pictures. A dokładniej – zareklamowaniem „Dominion” jako filmu na dobre zamykającego franczyzę. Zamysł – tłumaczył reżyser – był taki, by otworzyć świat „Parku” na nowe koncepcje opowiadania. Odświeżona formuła miałaby na dobre porzucić powiązania z tytułowym parkiem rozrywki i oprzeć się na świecie, w którym ludzie i dinozaury muszą nauczyć się współistnieć. Rzućcie okiem na pełny cytat.
Sprawdź też: Warner Bros. Discovery niezainteresowane połączeniem z Comcastem? „Nie jesteśmy na sprzedaż” – komentuje David Zaslav
Specjalne zrobiłem [w „Dominion”] coś innego niż w poprzednich filmach. Celem było zmienienie DNA franczyzy. Poprzednich pięć filmów to fabuły o dinozaurach. A [„Dominion”] opowiada o postaciach rzuconych w świat, w którym muszą koegzsystować z dinozaurami. By ta franczyza mogła pójść naprzód – bo [oryginalny pomysł] jest w gruncie rzeczy „niefranczyzowalny”, tak naprawdę powinien być tylko jeden „Park Jurajski” – ale jeśli mamy dalej się za to zabierać to trzeba zastanowić się, jak umożliwić [następnym twórcom] opowiadanie historii w świecie, w którym dinozaury istnieją. W przeciwieństwie do podejścia: „tu macie kolejny powód, by ruszyć na wyspę”.
Ten film szczególnie angażuje się to, by wytworzyć nowe postacie, do których przywiąże się następne pokolenie – Kaylę Watts [zagraną przez DeWandę Wise] oraz Ramsaya Cole'a, czyli postać Mamoudou Athie. Powód, dla którego on znalazł się w filmie naprawdę czuć w wersji rozszerzonej. To samo w przypadku postaci Dichen Lachman, którą zaaresztowano pod koniec filmu. To jeszcze nie koniec.
Nie patrzyłem na to, jak na koniec franczyzy, dopóki nie zapoznałem się z marketingiem. Ludzie, którzy się tym zajmują są naprawdę znakomici, ale myślę, że bardziej jasne byłoby, gdyby zaznaczono, że to koniec pewnej epoki, a nie koniec całej [franczyzy]. Bo odkładając na bok cyniczne podejście – oczywiście, że będą chcieli zarobić więcej pieniędzy, o to chodziło w „Jurassic World” – codziennie rodzi się nowy fan dinozaurów. Dzieciaki zasługują na te filmy, a młodzi filmowcy dorastają na takich opowieściach. Tak samo jak na „Piotrusiu Panie” czy „Czarnoksiężniku z Oz”, do których wracamy nieustannie.
Naprawdę ekscytuje mnie myśl, że mógłby znaleźć się inny twórca, który zrobi to samo, co ja zrobiłem ze Stevenem [Spielbergiem]: spotkałem się z nim i powiedziałem „słuchaj, mam pomysł”. Bardzo bym chciał, by ktoś inny przysiadł się do mnie lub do Stevena i dał znać, że to rozgryzł.
Sprawdź też: Mamy pierwsze opinie o reboocie „Hellraisera”. Wygląda na to, że to kolejny sukces Hulu
W kontekście sukcesów „Jurassic World: Dominion” warto przypomnieć, że ostatnia część trylogii Trevorrowa okazała się wielkim hitem również pośród polskich widzów. Podczas premierowych pokazów w rodzimych kinach „Dominion” osiągnęło największe otwarcie w historii franczyzy. W ciągu pierwszego weekendu na ekranach na film Colina Trevorrowa wybrało się niecałe 220 tysięcy widzów. Dwie poprzednie części przyciągały podczas pierwszych weekendów odpowiednio 132 tys. widzów (w przypadku „Jurassic World”) oraz 152 tys. widzów („Upadłe królestwo”).
Z naszymi wrażeniami z seansu „Jurassic World: Dominion” mogliście zapoznać się w ramach czerwcowej recenzji widowiska. Nieszczególnie entuzjastyczny wobec tego widowiska tekst, autorstwa Marcina Pietrzakowskiego, znajdziecie w tym miejscu.
Źródło: Screen Rant / zdj. Universal