Kino potrzebuje „Diuny”! Wszyscy trzymają kciuki za sukces. Czy film trafi na HBO Max?

Już tylko niespełna trzy tygodnie dzielą nas od kinowej premiery drugiej części „Diuny”. Czy film z Timothéem Chalametem w roli głównej spełni pokładane w nim nadzieje i przyciągnie tłumy na kinowe sale? Pojawiły się właśnie pierwsze prognozy przewidujące, jak duże może być zainteresowanie nową produkcją Warnera.

Ile zarobi nowa „Diuna”? Tym razem bez premiery na HBO Max

Pierwotnie premiera drugiej części „Diuny” miała odbyć na początku listopada zeszłego roku, ale z powodu strajku hollywoodzkich aktorów opóźniono ją o cztery miesiące. Studio nie chciało bowiem promować swojego nowego filmu bez udziału największych gwiazd, które teraz od kilku już tygodni biorą udział w intensywnej kampanii promocyjnej. W najbliższych dniach takie gwiazdy jak: Zendaya, Florence Pugh, Timothee Chalamet i Austin Butler zaczną jeszcze częściej pojawiać się w różnych programach typu talk-show oraz udzielać nowych wywiadów, aby finalnie zaprezentować się na czerwonym dywanie podczas światowych premier widowiska.

Kampania promocyjna wchodzi właśnie na najwyższe obroty, a to sprawia, że analitycy mogą już prognozować wynik z weekendu otwarcia. Według najnowszych prognoz „Diuna: część druga” zbierze w ciągu pierwszych trzech dni około 65 mln dolarów. Prognozy wahają się w zależności od analiz w granicach 55 do nawet 80 mln dolarów. Z aktualnych prognoz wynika, że wszyscy zgodnie zakładają, że film na pewno przyciągnie do kin więcej widzów niż pierwsza odsłona z 2021 roku, która po pierwszym weekendzie miała na amerykańskim koncie 41 mln dolarów.

Sprawdź też: To najlepsze premiery na weekendowy seans! Dwie nowości od SkyShowtime.

Należy jednak pamiętać, że pierwsza „Diuna” debiutowała jeszcze w czasach pandemii i po kontrowersyjnej decyzji studia Warner Bros. w dniu kinowej premiery pojawiła się też na platformie HBO Max. Mimo tego za bilety zapłacono ostatecznie 402 mln dolarów na całym świecie, z czego ponad 100 mln dolarów przypadło na USA. Był to drugi najlepszy wynik spośród filmów debiutujących w ramach hybrydowej dystrybucji. Lepiej wypadł tylko „Godzilla vs. Kong” z kwotą wynoszącą 470 mln dolarów.

Przedsprzedaż na bilety w Stanach Zjednoczonych wypada lepiej niż w przypadku „Oppenheimera”, ale nie powinno to dziwić, bo „Diuna” ma spore grono wiernych fanów, a to oni w pierwszej kolejności wykupują bilety na pierwsze seanse. Nie oznacza to jednak, że produkcja Warnera będzie w stanie przebić otwarcie filmu Christophera Nolana, który napędzany był rywalizacją z „Barbie” i zgromadził w trakcie otwarcia 82 mln dolarów. Możemy jednak zakładać, że podobnie jak film Universala druga część „Diuny” będzie mogła liczyć na długie nogi. Wszystko wskazuje na to, że film zostanie dobrze przyjęty i będzie zarabiał w kinach przez wiele tygodni.

Kiedy „Diuna 2” trafi na HBO Max?

Kiedy Diuna 2 trafi na HBO Max?

Trudno będzie co prawda powtórzyć wyczyn „Oppenheimera”, ale będzie to w głównej mierze  uzależnione od tego, jak szybko Warner zdecyduje się na przeniesienie filmu do streamingu. Na pewno nie stanie się to w ciągu pierwszych 50 dni po debiucie na kinowym ekranie, ale czy studio zdecyduje się na tak długie zwlekanie z premierą na HBO Max, jak miało to miejsce w przypadku „Barbie”? Film z Margot Robbie po podbiciu kin czekał na debiut w streamingu ponad 140 dni!

Film może wykorzystać jednak obecną sytuację w kinowej branży, która jak tlenu potrzebuje teraz dużego hitu. Od początku roku w repertuarach brakuje głośnych nowości, a sprzedaż biletów jest na niższym poziomie niż rok temu. Do tej pory w USA widzowie wpłacili do kas kin 582 mln dolarów, co jest wynikiem o 13% gorszym niż zeszłym roku.

Sprawdź też: Jonathan Majors z nowymi oskarżeniami. W tle fizyczna przemoc, aborcja i groźby śmierci.

Brak dużej nowości może zadziałać na korzyść „Diuny”, która po dobrych recenzjach i ocenach widzów stanie się też łakomym kąskiem nawet dla tej części widowni, która niekoniecznie byłaby zainteresowana seansem w przypadku konkurencji ze strony innych głośnych nowości. Pierwszym poważnym konkurentem dla będzie dopiero kolejny film Warnera, widowisko „Godzilla i Kong: Nowe imperium” mające debiutować pod koniec marca.

Samo studio Warner Bros. jest już przekonane, że druga „Diuna” zarobi na siebie i nie bierze pod uwagę finansowej porażki. Za kulisami mówi się, że wytwórnia dała już zielone światło na zrealizowanie trzeciej części serii, którą Denis Villeneuve zamierza zamknąć historię Paula Atrydy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że studio zaplanowało już premierę „Mesjasza Diuny” na 2027 rok. Tylko katastrofa finansowa drugiej części mogłaby zniweczyć te plany. Na razie nie mamy jeszcze informacji na temat budżetu filmu, ale powinien on wynieść około 200 mln dolarów, co oznacza, że do wyjścia na zero potrzebuje 400 mln dolarów wpływów do kin.

zdj. Warner Bros.