W momencie, gdy rodzina Iniemamocnych ukazała się światu po raz pierwszy, kino superbohaterskie na swój renesans musiało poczekać jeszcze parę lat. Czternaście wiosen później lateksowy klan powraca, a we wspomnianym gatunku zdążono pokazać już tyle, że bogactwem treści i zaskakującą ilością bohaterów usatysfakcjonowany musi być nawet najbardziej zatwardziały fan opowieści o herosach. Gdzie w tym zawładniętym superbohaterszczyzną kinowym świecie plasują się obecni od piątku na ekranach polskich kin Iniemamocni 2? Gdzieś między najlepszymi filmami z II fazy MCU a wspaniale innowacyjną częścią pierwszą widowiska Pixara.