„Sandman” tom 5: „Zabawa w ciebie” – recenzja komiksu. Kukułczy koszmar

Wydawnictwo Egmont nie zwalnia z reedycją „Sandmana”, podsuwając czytelnikom kolejne tomy co dwa-trzy miesiące. „Zabawa w ciebie” to już piąty rozdział powieści graficznej Neila Gaimana, tym razem pozornie oderwany od głównego wątku, który autor rozwinął w poprzednim tomie. Zapraszamy do lektury recenzji.

Zabawa w ciebie” to komiks, który w pierwszym zeszycie nie przypomina w żaden sposób „Sandmana”. Historia wydaje się kompletnie oderwana i niezależna od tego, w jaki sposób kończył się tom czwarty. Z perspektywy czytelnika to oczekiwany powiew świeżości, próba pokazania świata i bohaterów z nieco innej strony. Jednocześnie to okazja do wprowadzenia zupełnie nowych, barwnych i atrakcyjnych postaci, potwierdzająca odwagę Neila Gaimana do pójścia pod prąd.

Warto dla kontekstu przypomnieć, że „Zabawa w ciebie” ujrzała światło dzienne po raz pierwszy w 1993 roku. O ile dziś oparcie historii na osobach różnych orientacji seksualnych to standard, tak 30 lat temu sytuacja wcale nie była tak oczywista i dużo mniej tolerancyjna. Dlatego też „Zabawa w ciebie” to dla mnie, na razie najlepszy tom ze wszystkich dotychczas wydanych przez Egmont. a dodatkowym atutem jest fakt, że cały tom pisany jest z perspektywy kobiecego punktu widzenia. Gaiman wspaniale nakreślił postacie Barbie i Wandy, a także szereg bohaterek drugoplanowych, równie istotnych dla całej historii. W tle pozostawił Morfeusza, który owszem, pojawia się na kartach piątego tomu, jednak na tyle rzadko (przynajmniej w pierwszych zeszytach), że swoją obecnością nie psuje odbioru przygód Barbie i Wandy.

W „Zabawie w ciebie” ścierają się dwa światy i dwa miejsca akcji. Z pozoru ten rzeczywisty, w którym poznajemy Barbie, Wandę, a także pozostałych mieszkańców nowojorskiej kamienicy oraz świat fantasy, świat snu z Prinado, Luz, Wilkinsonem i tajemniczą Kukułką, która kreowana jest tutaj na głównego łotra całej opowieści. Oba światy wzajemnie się przenikają i gdy czytelnik mocniej się przyjrzy, znajdzie w nich wiele podobieństw. Za przykład niech posłuży „słodki” kubek z żabą, którego odzwierciedleniem jest scena z piątego zeszytu, gdzie sama Kukuła opowiada o sobie, jako o kimś najsłodszym na świecie. Tego typu analogii jest w samej historii dużo więcej, a odkrywa się je przy czytaniu komiksu kolejny raz.

Uwielbiam momenty, w których Gaiman odnosi się do wydarzeń z poprzednich tomów. W tym przypadku robi to dość bezpośrednio, gdyż jak dobrze sięgniecie pamięcią wstecz (sam nie połapałem się na początku), Barbie to postać, która pojawiła się już w „Domu lalki”. Wtedy jednak w dużo bardziej epizodycznej roli, jako współlokatorka Rose Walker. W „Zabawie w ciebie” jest protagonistką i to wokół niej kręci się cała fabuła. Pozytywnie zaskakuje też konstrukcja samej historii, która na początku wydaje się dość lekka i przyjemna. Później za sprawą wiedźmy Tesalii robi się naprawdę brutalnie, a gdy już wszyscy bohaterowie trafiają do snu Barbie, atmosfera zmienia się na baśń fantasy. Końcówka z kolei jest smutna, przykra i niepokojąca.

sadman tom 5 plansza-min.jpg

Chyba moim ulubionym fragmentem „Zabawy w ciebie” są, jak to w przypadku „Sandmana” bywa, sny przyjaciółek Barbie, które Gaiman rozpisał tak, że wielu czytelników mogło mieć później problem z zaśnięciem. Koszmary, z jakimi muszą się mierzyć, są naturalne, dość oczywiste i uderzające w najbardziej osobiste fragmenty dusz bohaterek. Dużo dobra robią tutaj też rysunki Shawna McManusa i Colleen Doran. Pojedynek noworodków na pewno będzie mi się śnił po nocach. Dzięki Morfeuszu!

Zwracam też waszą uwagę na to, jak Gaiman razem z rysownikami bawią się formą komiksu i sposobem przekazu. Najlepiej widać to chyba w ostatnim tomie, gdy fragmentem kostiumu Barbie jest woalka. Z perspektywy czytelnika teoretycznie nie ma to żadnego znaczenia, bo jest to element ubioru będący częścią całego kostiumu. Jednak Gaiman idzie tutaj krok dalej i pokazuje, jak Barbie sama rysuje woalkę na swojej twarzy (jako element makijażu), co później doprowadza do konsternacji uczestników pogrzebu. Genialne w swojej prostocie, a jednocześnie jakże nowatorskie!

Podsumowanie

W moim osobistym rankingu „Sandman” Neila Gaimana cały czas zajmuje pierwsze miejsce na liście komiksów „must have” do przeczytania w swoim życiu. Egmont wydaje miesięcznie 20 komiksów, ale jedna rzecz u mnie się nie zmienia – gdy trafia do mnie paczka, zawsze zaczynam od Morfeusza i jego przygód. I jeszcze nigdy się nie zawiodłem. „Zabawa w ciebie” to udane rozwinięcie uniwersum, z nieoczywistymi (jak na tamte lata) postaciami, a jednocześnie mądra i pełna analogii historia. Czytajcie, bo warto!

Więcej recenzji komiksów Egmontu, które mogą Cię zainteresować:

Oceny końcowe

6
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

zabawa-w-ciebie-sandman-tom-5-b-iext109862173-min.jpg 

Specyfikacja

Scenariusz

Neil Gaiman

Rysunki

Kelley Jones, Malcolm Jones III, Charles Vess, Colleen Doran

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

192

Tłumaczenie

Paulina Braiter

Data premiery

1 czerwca 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel