
Żadne z ostatnich przedsięwzięć MCU na wielkim ekranie nie podsumowało słabnącej hegemonii superbohaterskiej wytwórni tak dosadnie, jak trzecia odsłona „Ant-Mana”. Film z podtytułem „Kwantomania” miał posłużyć jako fundament nowej sagi w komiksowym uniwersum – kierownicy Marvela byli ponoć przekonani, że mają na rękach murowany hit.
W Marvelu widzą, co dzieje się z ich marką. Ale „myśleli sobie, że ten film wszyscy pokochają”
Zakulisowe wieści z Marvel Studios przekazała w nowym wywiadzie Joanna Robinson, pisarka odpowiadająca za wydaną w tym miesiącu książkę „MCU: The Reign of Marvel Studios”. Na krótko przed premierą „Kwantomanii” w superbohaterskim studiu prowadzonym przez Kevina Feigego miała panować znakomita atmosfera. „Czuli, że przyszykowali coś dobrego” – tłumaczyła Robinson. „Oni w Marvelu są w pełni świadomi tego, co dzieje się z ich marką. Według moich źródeł reakcja na Kwantomanię naprawdę nimi wstrząsnęła. Jestem przekonana, że Tajna inwazja wstrząsnęła nimi po raz kolejny, ale Kwantomania była prawdziwym szokiem bo byli przekonani, że mają na rękach coś dobrego. W studiu myśleli sobie, że ten film wszyscy pokochają”.
Wbrew oczekiwaniom widowisko „Ant-Man i Osa: Kwantomania” okazało się porażką nie tylko wśród widzów i krytyków, ale i sporą wpadką w globalnym box-offisie. Joanna Roberts wskazuje, że przyjęcie filmu z Paulem Ruddem, Evangeline Lily i Jonathanem Majorsem w rolach głównych uświadomiło Marvelowi, że studio straciło nić porozumienia ze swoimi widowniami. „Film wyszedł i okazało się, że nikt [nie pokochał Kwantomanii]. Zdali sobie wtedy sprawę, że ich wewnętrzny barometr nie odzwierciedla już tego, czego chcą widzowie. Mówili sobie, że to będzie hicior, ale większość fanów była innego zdania”.
Sprawdź też:
- Drugi sezon przygód Daryla Dixona potwierdzony! Ulubiona bohaterka z „The Walking Dead” powróci
- Kto zostanie nowym Bondem? Ekspert przekonuje, że to powinna być czarnoskóra aktorka
- Kolejna kontrowersyjna decyzja Marvela? Nowy serial ma trafić do kosza
- Szybkiego zakończenia strajku aktorów nie będzie. Wytwórnie nie chcą dzielić się dochodami
- Czekaliśmy na to dwa lata! Najlepszy serial superbohaterski wraca – oto „Niezwyciężony”!
Warto przypomnieć, że od czasu premiery znakomicie przyjętych „Avengersów: Końca gry” w 2019 roku, Marvel Studios dołączyło do swojego katalogu ponad 20 kolejnych projektów (filmów i odcinkowych produkcji Disney+). Pomimo dobrych recenzji części z nich, wytwórni nie udało się wygenerować wokół kolejnej fazy superbohaterskiego uniwersum podobnego zainteresowania, co przy okazji filmów z Iron Manem i Kapitanem Ameryką. Pozostaje zatem czekać, czy nastroje panujące w studiu po ostatnich porażkach przyniosą z sobą powrót do dawnej jakości. Na fakt, że Marvel ostrożniej podchodzi do kolejnych nadchodzących tytułów wskazuje niedawna decyzja, by od nowa zabrać się za przygotowania serialu „Daredevil: Born Again”. Również szef Disneya Bob Iger przekonywał ostatnio, że słabnącej kondycji jego flagowej marki jest świadomy i osobiście czuwa nad jakością następnych tytułów.
Źródło: The Direct / zdj. Disney / MCU