Dobra, przyznaję się... Nigdy nie byłem na żadnym filmie w technologii IMAX. Na szkolnym przedstawieniu nie nauczyłem się swojej roli i improwizowałem. Co jeszcze, co jeszcze, hm... O, jestem ogromnym fanem talentu komediowego Kevina Jamesa oraz uważam, że pierwszy Zmierzch był dobrym filmem. Tyle wstydu, a to i tak nie zbliża się nawet na krok do wstydu, jaki czuję w związku z moim wieloletnim lekceważeniem osoby Hansa Zimmera. Teraz, gdy po raz pierwszy w swym życiu zawitałem na jego koncert, już wiem, w jakim ogromnym byłem błędzie.