Czekacie na „Gwiezdne wojny” od Taiki Waititiego? To się rozczarujecie – filmowiec nie może ukończyć scenariusza

Taika Waititi, reżyser mający w dorobku takie tytuły jak „Jojo Rabbit” czy „Thor: Miłość i grom”, podsunął fanom „Gwiezdnych wojen” drobną aktualizację na temat szykowanego przez siebie filmu. Wygląda na to, że prędko go nie zobaczymy. 

Nowozelandzki filmowiec wspomniał o swoim projekcie w świecie odległej galaktyki podczas zakończonego w ubiegłą niedzielę Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto, gdzie promował ostatnie reżyserskie przedsięwzięcie, „Pierwszy gol”. Choć film z Michaelem Fassbenderem doczekał się bardzo kiepskiego przyjęcia ze strony festiwalowej widowni, Waititiemu humor z pewnością dopisywał toteż, podczas przemówienia, w którym honorował nagrodzonego za dotychczasowy dorobek Shawna Levy'ego, do kwestii „Gwiezdnych wojen” odniósł się w typowym dla siebie, zdystansowanym tonie. 

Przypomnijmy, że zarówno Waititi jak i właśnie Levy, współtwórca „Stranger Things” i reżyser takich filmów jak „Projekt Adam” czy „Free Guy”, pracują obecnie nad tekstami do własnych filmów z „Gwiezdnych wojen”. A jednak, w przeciwieństwie do Levy'ego, który ma skupić się na przygotowaniach widowiska dopiero po ukończeniu „Deadpoola 3”, zatrudnienie Waititiego przy jednym z filmów rozwijanej na bieżąco sagi George'a Lucasa ogłoszono już ponad trzy lata temu – od tego czasu nie zakomunikowano fanom żadnego znaczącego postępu w pracach. W tym duchu – w żartobliwym tonie, ale i adresując kwestię braku informacji o filmie – Nowozelandczyk przyznał widowni w Toronto, że nie jest w stanie ukończyć scenariusza do swoich „Gwiezdnych wojen”. 

„Gdy [Shawn Levy] upora się z [Deadpoolem] – niczym okrutny i niepowstrzymany wirus – przeniesie się na inną franczyzę, i jeszcze następną. I następną” – usłyszeliśmy w przemówieniu Waititego. „Wtedy najpewniej przyjdzie czas na Gwiezdne wojny. I – w przeciwieństwie do mnie – istnieje szansa, że kiedyś zdoła ukończyć scenariusz”.

Choć początkowo wskazywano, że Waititi napisze swój film z „Gwiezdnych wojen” wspólnie z Krysty Wilson-Cairns, mającą w dorobku teksty do „1917” i „Jojo Rabbit”, wieści z kwietnia tego roku zasugerowały, że Nowozelandczyk pozostał jedynym scenarzystą zatrudnionym w tym charakterze przy projekcie. W tym samym czasie w sieci pojawiły się doniesienia, że Waititi przepisuje tekst, nad którym przez trzy lata pracował z Wilson-Cairns, usiłując podreperować środkową część planowanego filmu. Na początku roku szefowa Lucasfilmu, Kathleen Kennedy, przyznała z kolei, że Waititi potrzebuje więcej czasu na ukończenie scenariusza i przedstawienie włodarzom wytwórni satysfakcjonującego trzeciego aktu.

Kiedy „Gwiezdne wojny” wrócą do kin? Premiera następnego filmu dopiero za niecałe trzy lata

Choć w kalendarium gwiezdnowojennych premier nie znajdziemy jeszcze filmu Taiki Waititego, Lucasfilm ujawnił kilka miesięcy temu parę nowych pełnometrażowych projektów, które zobaczymy na wielkim ekranie w najbliższych latach. Pierwszym z nich będzie widowisko z gwiazdą sequelowej trylogii, Daisy Ridley, która powróci do roli Rey w filmie rozgrywającym się 15 lat po epizodzie IX i przedstawiającym odbudowę Zakonu Jedi. Premiera została zaplanowana została na 22 maja 2026 roku. Scenariusz przygotowuje Steven Knight, twórca takich serii jak „Peaky Blinders” czy „See” oraz filmów „Spencer” i „Wschodnie obietnice”. Reżyserią zajmie się Sharmeen Obaid-Chinoy.

Koniecznie przeczytaj też:

W następnej kolejności za odległą galatykę weźmie się James Mangold, autor ostatniej części „Indiany Jonesa” oraz „Logana”. W swojej produkcji filmowiec ma zagłębić się w najwcześniejszy etap chronologii „Gwiezdnych wojen” i przedstawić na ekranie sam początek zakonu słynnych użytkowników Mocy. Historia ma rozegrać się w nowo wprowadzonej erze znanej jako „Dawn of the Jedi”, czyli „Świt Jedi”. 

Na pewnym etapie, kinowej premiery ma doczekać się też film szykowany przez Dave'a Filoniego, czyli twórcę debiutującego obecnie w ramach platformy Disney+ serialu „Ahsoka” oraz większości telewizyjnych produkcji w obrębie „Gwiezdnych wojen” (w tym uwielbianych przez fanów seriali animowanych). Żadne szczegóły, co do terminu debiutu tego filmu nie zostały jeszcze ujawnione. Wiemy natomiast, że produkcja ma posłużyć jako wielki finał streamingowej sagi, która rozpoczęła się w „The Mandalorian” i trwa obecnie w serii o Ahsoce Tano. W jednym z wywiadów Kathleen Kennedy opisała wręcz, że film będzie zwieńczeniem wątków zapoczątkowanych jeszcze w 2019 roku, a więc w ramach pierwszego sezonu przygód Dina Djarina i Grogu. Sugestie przekazane przez samą Rosario Dawson, aktorkę wcielającą się w byłą uczennicę Anakina Skywalkera, wskazują natomiast, że przed premierą filmu możemy otrzymać jeszcze przynajmniej jeden sezon „Ahsoki”.  

źródło: Bespin Bulletin / SWNN / The Hollywood Reporter / zdj. Disney / Lucasfilm